To przecież w gruncie rzeczy nieistotne, powie ktoś, gdzie mieszkał ponad czterysta lat temu jakiś młynarz z rodziną. Cóż to może dziś kogoś obchodzić, tyle ludzi, tyle pokoleń, tyle ważnych zdarzeń wstecz. Ale ja jestem ciekawa, w którym miejscu moje kroki przecinają się z krokami tych, którzy kilkaset lat temu chodzili zmielić zboże na mąkę na chleb. W którym miejscu moim dawnym sąsiadom osypały się na ziemię drobinki białego pyłu i zostały już na zawsze.
Edit, ponieważ ktoś się nie bał i zaje....al gównianego kesza, to zmienione maskowanie