W Hrubieszowie, przy ul. mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala” 7, gdzie obecnie mieści się Sąd Rejonowy, w 1946 r. swoją siedzibę miał Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Gmach ten został zaatakowany i zniszczony przez oddział partyzancki Obwodu WiN Chełm, pod dowództwem ppor. Henryka Lewczuka „Młota”, podczas akcji, która odbyła się nocą z 27 na 28 maja 1946 r., kiedy to połączone oddziały partyzanckie WiN i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) uderzyły na Hrubieszów. Polacy zaproponowali wspólne uderzenie na Hrubieszów podczas spotkania 19 maja 1946 r. w folwarku Miętkie, co po uzgodnieniach z wyższym dowództwem, strona ukraińska zaakceptowała. 27 maja 1946 r. w lesie pod Hrubieszowem zebrały się cztery sotnie UPA, nad którymi dowództwo objął Jewhen Sztendera „Prirwa”. Ze strony polskiej w akcji uczestniczyły oddziały partyzanckie hrubieszowskiego Obwodu WiN oraz chełmski 30-osobowy oddział ppor. Henryka Lewczuka „Młota”, któremu przypadło zadanie zdobycia hrubieszowskiego PUBP i uwolnienie więźniów. Wspierany był drużyną UPA z prowizoryczną wyrzutnią niemieckich pocisków rakietowych typu Nebelwerfer 41. Tuż przed północą 27 maja 1946 r. zgrupowanie partyzanckie i wkroczyło do miasta. Oddziały UPA, które miały uderzyć na NKWD (w dworku Du Chateau przy ul. 3 maja 11, ok. 200 m od PUBP) oraz grupa „Młota” dotarły na miejsce, gdzie rozstawiono wyrzutnię pocisków rakietowych oraz kilka granatników. Zaraz po rozpoczęciu ostrzału koszar NKWD wystrzelono również dwie „rakiety” w kierunku PUBP, po czym rozpoczęto krzyżowy ostrzał gmachu i ruszono do ataku, o czym pisał w raporcie szef WUBP w Lublinie mjr Franciszek Piątkowski: "Pocisk trafił wprost do gabinetu Szefa PUBP. Po wybuchu „torpedy” banda wdarła się przez parkan na dziedziniec PUBP, obstrzeliwując gmach z broni automatycznej". W gmachu PUBP w czasie ataku znajdowało się 14 funkcjonariuszy resortu. Wystrzelenie rakiet wzmogło element zaskoczenia i panikę, co pozwoliło atakującym na zlikwidowanie strażnika i wdarcie się do budynku. Podczas wymiany ognia zginęło 2 ubeków, jednak pomyłkowo zastrzelono również aresztowaną i czekającą na przesłuchanie siostrę jednego z żołnierzy WiN, sanitariuszkę Stanisławę Nieborak „Floresę”, biorąc ją za funkcjonariuszkę UB. W niewyjaśnionych okolicznościach zginał też jeden z więźniów – Aleksander Niezbędzki. Według raportów UB podczas akcji uwolniono z aresztu 22 więźniów.
Skrzyneczka - pojemnik z magnesem. po lewej stronie głównego wejścia na teren sądu.
Powodzenia.