Mikroskrzynka, mikrospacer.
Współrzędne podane w serwisie OC są tylko orientacyjne. Lokalizacja skrytki będzie możliwa dopiero po wykonaniu kilku namiarów i na ich podstawie określeniu rzeczywistej pozycji cache'a. Współrzędne punktów, z których trzeba wykonać namiary i azymuty na skrytkę mierzone z tych punktów są nastepujące:
PN1: N52°12.952' E20°57.889' - azymut 30°
PN2: N52°13.107' E20°58.092' - azymut 224°
PN2: N52°12.958' E20°58.129' - azymut 300°
Skrytka znajduje się w okolicach trójkąta przecięć.
Przykładowa metodologia lokalizacji cache'a przy użyciu GPS-a np. GPSmap 60CS może być następująca:
1. Udać się do PN1.
2. Zaprojektować punkt N1 podając azymut 30° i odległość powiedzmy 500m.
3. Włączyć rysowanie śladu na GPS-ie
4. Udać się w tak określonym kierunku starając się jak najdokładniej utrzymywać kurs, ale tu uwaga, bo jeśli bedziemy chcieli to robić zbyt dokładnie, to może to doprowadzić do marszu zygzakiem (jeśli ktoś ma doświadczenie w np. w sterowaniu dużym jachtem, to wie o co chodzi). Iść tak do oporu (dokąd się da).
5. Wyłączyć śledzenie.
5. Udać się do PN2.
6. Zaprojektować punkt N2 podając azymut 224° i odległość powiedzmy 500m.
7. Powtórzyć czynności analogicznie jak dla PN1
8. Analogicznie robimy też z PN3.
Skrytka powinna się znaleźć w trójkącie przecięć dobrze widocznym na ekranie GPS-a, albo w jego najbliższej okolicy (dokładność namiarów). Przy odrobinie szczęścia można próbować szukać już po jednym namiarze, choć może to nie być łatwe. Dwa namiary powinny już wystarczyć do jednoznacznej lokalizacji skrytki, a trzeci namiar powinien tylko potwierdzić poprawność wykonywanych czynności.
Skrytka jest wielkości mikro, małe pudełeczko po lekach. Została schowana w miejscu, jak się wydaje, nieźle nadającym się do tego. Nie ma w niej żadnych skarbów. Z uwagi na niewiele miejsca w logbooku proszę o mikrowpisy, żeby go nie zapełnić po dwóch wizytach. Proszę również o szczelne zamykanie całości i daleko idącą dyskrecję. Ludzi tu całkiem sporo.
Skrzynka jest schowana na wysokości ok. 0.5 metra. Nie trzeba kopać.
A jak ktoś ma kije golfowe, to po poszukiwaniach może sobie (trochę ryzykując) pograć.