Zabawy w piasku zawsze były miłym dodatkiem do dziecięcych zabaw. Jedni usypywali babki, a inni próbowali dokopać się do Chin. Wspólny mianownik jest taki, że zawsze wracało się z milionami ziarenek piachu w butach, na ubraniach, czy włosach.
I najsmutniejsze w dorastaniu jest to, że kiedyś po prostu wyszliśmy z piaskownicy i już nigdy nie wróciliśmy...
Jednakże z własnego doświadczenia polecam dorobić się dzieci, które pozwolą wam wrócić wspomnieniami do tych czasów, kiedy czas płynął wolniej i jakoś tak bardziej beztrosko.
Kesz
Wyjątkowy kesz jeżeli chodzi o tą ścieżkę, ponieważ położony jest z daleka od tabliczki wjazdowej, ale obiecałem Wam bezpieczeństwo podczas podejmowania skrzynek. Zabrałem was w dosyć ciekawe miejsce, które kiedyś tętniło życiem. Dziś już niestety trochę opuszczone. Drewniany budynek widoczny z ulicy, to restauracja i hotel. A za nimi za drewnianym ogrodzeniem do niedawna funkcjonował park miniatur, w którym można było podziwiać miniatury jurajskich zamków. I to nie byle jakie, bo wiernie odzworowane miniatury ruin, które można podziwiać na Jurze. Być może jeszcze kiedyś będzie można odwiedzić to miejsce.