Rajgród to miasteczko na rubieżach Rzeczypospolitej które było zamieszkane przed wojną w większości ok 90% przez ludność żydowską. To był sztetl, miasteczko w większości żydowskie. Dzisiaj ślady po tej społeczności zatarł czas i ludzie. Historie zniknięcia 1650 Żydów z Rajgrodu były na wskroś tragiczne. Znamienny był przełom lat 1941/42.
Miejsce które upamiętnia na poły rozsypujący się pomnik to dawny żydowski kirkut. Niestety śladów po miejscu pochówku nie zachowano, cmentarz zaorano, rośnie zboże, na części zasadzono młody las. Nie zachowały się żadne macewy ( zostały po części użyte do remontu szosy Augustów - Grajewo) ale przecież tych kości nie ekshumowano. Czy jest coś co kazało ludziom zacierać ślady po dawnych mieszkańcach, skąd pojawiła się społeczna akceptacja dla wyparcia śladów pamięci?
Dlaczego tak? Dużo pytań nad którymi warto się pochylić.