Mimo że obok codziennie mkną setki jeśli nie tysiące samochodów (wszak to główny szlak łączący Zieloną Górę z Poznaniem) to mało kto wie, że na północny-zachód od Chwalimia, w lesie między drogą krajową nr 32 a Obrzycą znajduje się dawny cmentarz. Nie znajdziecie go na większości map (sam dowiedziałem się o jego istnieniu dzięki wpisowi na polska-org.pl), a informacje jakie można znaleźć na jego temat są szczątkowe - wynika z nich, że pochodzi on z XIX wieku (choć na najlepiej zachowanych nagrobkach widnieją daty już z początku XX wieku), a pochowano tu dawnych ewangelickich mieszkańców ówczesnego Altreben.
Niewątpliwą ciekawostką jest fakt, że stanowili oni w większości wyróżnianą przez naukowców oddzielną grupę etnograficzną "Chwalimiaków" - osadników śląskich zamieszkałych w dzisiejszym Chwalimiu (ówczesnym Altreben), a jednocześnie wyznawców ewangelicyzmu należących do kościoła ewangelickiego w dzisiejszego Kargowej (wówczas Unruhstadt). Grupa ta posługiwała się językiem polskim wymieszanym ze śląską gwarą, a w XVIII i XIX wieku miała nawet własnego pastora (podległego kościołowi w Kargowej), który specjalnie dla niej odprawiał w Chwalimiu nabożeństwa w języku polskim właśnie (zlikwidowano je na początku XX wieku). Chwalim był pod tym względem ewenementem - w Wielkopolsce podobnej wielkości grupy ewangelików posługujących się językiem polskim można było znaleźć tylko w kilku miejscach na południu tego regionu.
Sam cmentarz zachowany jest w całkiem niezłym stanie, ktoś też o nim pamięta (spotkałem tam 2-3 znicze), jednak ziemia niemal w całości pokryta jest bluszczem, który niektóre nagrobki zakrywa bardzo skutecznie - przy poruszaniu się tutaj należy więc zachować szczególną ostrożność, łatwo bowiem przypadkiem trafić na ukryte w zaroślach nagrobki.
Kesz ukryty naturalnie, nie powinien sprawić problemów - w środku certyfikaty dla kilku pierwszych znalazców. Kordy jak to w lesie trochę latały, w razie czego pomoże spojler.