Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.                            
        
                        16x znaleziona                    
                        0x nieznaleziona                    
                    4 komentarze                
                    5 obserwatorów                
                    Oceniona jako: znakomita
                
                            5 x rekomendowana                        
                        
            Atrybuty skrzynki
        
    
                          
 
                          
 
                          
 
                    
        Opis
    
    
                    
                            PL
                        
            
        Współrzędne NIE pokazują umiejscowienia skrzynki a obiekt położony niedaleko, TUBĘ. Jeśli chcesz poznać współrzędne, wykonaj zadanie.
Rozdział I: Pobudka
 Siedzę. Mam związane ręce, jestem przywiązany do krzesła. Nagłe ostre światło szybko zwęża me źrenice,ale nie widzę nic poza mocną żarówką. Zanim oczy się przyzwyczaiły słyszę krzyk:
 - GADAJ! MÓW, CO WIESZ!
 Próbuję sobie przypomnieć, co robiłem ostatnio, jak tu trafiłem i dlaczego jestem związany... Krzyki obok nie ustają:
 - NIE CHCESZ MÓWIĆ? Zaraz Cię do tego ZMUSIMY!
 Oczy złapały kontrast - widzę ściany obdarte z tynku i plamy krwi na betonowej posadzce. Nie widzę jednak krzykacza ani osoby do której się zwraca.
 Słyszę szamotanie, coś chyba jest za mną.
 - Nic wam nie powiem - słyszę łagodny głos jakiegoś staruszka.
 - Nie no, chłopie, ja już nie wytrzymam - krzykacz znów podwyższył ton głosu. Usłyszałem dźwięk odbezpieczanego pistoletu. - GADAJ!
 - Idź do diabła! - odezwał się staruszek - Nie będę nic mówił młokosom, tacy jak Ty chcieliby wiedzieć wszys...
 Nie dokończył. Usłyszałem strzał i ciche pojękiwania ciała w agonii. Oprawca zabezpieczył broń i usłyszałem, że jego kroki kierują się w moją stronę.
 - Teraz zajmę się tobą - szarpnął mnie za włosy i przysunął lampę, żebym nie widział jego twarzy - mów, co wiesz, albo skończysz jak to wapno!
 - alee ozooo choziii? - z trudem wybełkotałem, głowa bolała strasznie a to nie pozwoliło mi płynnie mówić.
 - Ozzoo chozii? Przecież dobrze wiesz o co chodzi!
 Próbowałem uświadomić sobie, o czym on mówi. Cały czas sypał w moją stronę gradem epitetów i starał się zmusić mnie do powiedzenia mu tego, czego oczekiwał. Wtem z hukiem otwarły się metalowe drzwi, usłyszałem kilka wbiegających osób i znajomy głos:
 - Zostaw go! To nasz agent!
 - Wasz? To czemu na to pozwala? Na przepływ takiej kasy bokiem podczas prywatyzacji?
 - Nic nie rozumiesz, właśnie rozwaliliście naszą operację! Mieliśmy u nich dwóch agentów, jednego już zabiłeś. Fakt, uczestniczyli w transakcji ale to było nasze dojście do "większych" kupców i sprzedawczyków.
 Zaczęło mi coś świtać. Rzeczywiście pracowałem na zlecenie facetów od narodowego bezpieczeństwa. Znajomy głos znów zaczął mówić:
 - Bierzemy go ze sobą. A Ty lepiej weź sobie urlop.
 Lampa, skierowana na moje oczy drgnęła a następnie została skierowana w inną stronę. Ktoś rozcinał węzły na moich nadgarstkach. Po chwili czułem, że ktoś mnie uniósł. Znajomy głos odezwał się:
 - Mam nadzieję, że nic gorszego Ci się nie stało. Przeniesiemy Cię na leczenie. Myślę, że za tydzień będziesz mógł dalej z nami pracować.
 Więcej nie pamiętam. Zasnąłem.
Rozdział II: Spotkanie
Obudziłem się. Czułem się dużo lepiej. Widziałem, że leżę na łóżku jak szpitalnym, ale z dużo lepszym sprzętem dookoła. Któryś sensor wykrył moją pobudkę i już po chwili przy moim łóżku zjawiła się pielęgniarka:
 - Widzę, że Pan wydobrzał. Niech Pan jeszcze nic nie mówi, zaraz przyjdzie agent C i wtedy sobie porozmawiacie.
 Wyszła. Ja chwilę jeszcze leżałem myśląc, ale zauważyłem przez okno na korytarz, idącą w moją stronę postać. Był niski, gruby i łysiejący, ale długie, kręcone siwe włosy, które mu jeszcze pozostały, swobodnie opadały na jego kark. Znałem go, chociaż nie mogłem przypomnieć sobie nazwiska ani tego, skąd go znam. Wszedł i po sposobie mówienia wiedziałem, że tam, w pomieszczeniu gdzie byłem związany, to on się odzywał:
 - Witaj, widzę, że Ci lepiej! To dobrze, robota czeka. Musisz kontynuować, co zacząłeś
 - A co zacząłęm? - nie byłem pewien, o co mu chodzi
 - Nie rób sobie jaj! Przecież ta akcja to Twój pomysł i cały dział się nastawił tylko na to.
 - Ale... ja nic nie pamiętam!
 - Naprawdę? PRYWATYZACJA - mówi Ci to coś?
 - Wiem co to jest.
 - A koperta?
 - Co koperta?
 - No... Koperta, prywatyzacja, akcja - łączysz?
 - Niezbyt... Chodzi o jakiś przekręt?
 - Nie jakiś, tu chodzi o przekręt, na którego tropie byłeś. Przekręt obejmujący kilka firm, różne branże i różnych ludzi. Wpadłeś jednak na trop jakiejś osoby zamieszanej we wszystkie przekręty. I wymyśliłeś też, że zarobione w ten sposób prezenty trzyma w jednym miejscu. Ciekawe, ale mało wiarygodne jak dla mnie. Góra się jednak dała w to wciągnąć i pracowałeś nad tym. Jeśli naprawdę nic nie pamiętasz, przyjdź do mnie jak będziesz mógł, dam Ci materiały...
Rozdział III: Tajemnica
 - O, w końcu jesteś! - Agent C przywitał mnie z radością ale widziałem też w nim zmęczenie i jakiś smutek - Siadaj, sprawa się trochę zmieniła.
 - Zmieniła? - Zapytałem - Ja nawet nie pamiętam jaka była przed zmianą!
 - Wiem, wiem. Słuchaj. Po tej całej akcji z której się wykurowałeś ktoś się o niej dowiedział. Ktoś z wyższych sfer. I akcja została odwołana. Wspominali coś o tym, że nasze wewnętrzne środki, otwarte na ludzi, nie są za dobre. Podobno ogólnoświatowa organizacja, jakaś komercyjna, maczała w tym palce. Wiem też o ludziach, którzy wystąpili od nas i stworzyli polską komórkę tej organizacji. W każdym razie, przedstawiciel organizacji G., niejaki T., próbuje przekonać ludzi do przejścia na stronę G. Wiesz, ja tam wolę naszą otwartą formę, O. U nas można i kopać, i ryć i drążyć sprawę i mimo, że czasem dane nie są zbyt dokładne, to ludziom to nie przeszkadza.
 - Do czego zmierzasz?
 - A tak, ta, zapomniałem się. Akcja odwołana. Nakazali zlikwidować też Twoją dokumentację, ale stwierdziłem, że może Ci się przydać i skserowałem ją przed zniszczeniem.
 - Może to i lepiej, ja znam tylko tyle sprawy, ile się tu od Ciebie dowiedziałem...
 - Zapoznaj się z tym i przyjdź jutro.
 Rozdział IV: Wakacje
- Cześć. Przeglądałem to, niezła sieka. - powiedziałem wchodząc do C.
 - No, dużo tego nazbierałeś, zajmując się sprawą!
 - Ale co mi z tego, skoro sprawa zamknięta? Nie rozwinę tego!
 - Weź urlop. Mimo, że członkowie G. nas ograniczają, chcemy sprawę doprowadzić do końca. Nawet jak wszystkie poszlaki nie okażą się prawdziwe, może akurat odnajdziesz skarb, na którego trop trafiłeś.
 - A jest jeszcze coś co może mi w tym pomóc?
 - W agencji mamy KRETA. On też zdobył jakieś informacje.
 - Dzięki za namiary na wtyczkę, skontaktuję się z nim i znajdę poszlaki...
 Skontaktuj się z naszą wtyczką w agencji i znajdź skarb ludzi, którzy skorzystali na prywatyzacjach...
 Musisz odnaleźć dowody w sprawie Opery,  Śrubexu, Polmosu, Maneżu, Szpitala i Browaru a także skontaktować się z naszą wtyczką w agencji. Uważaj, inni też mają chęć odnaleźć skarb. Zacieraj ślady i uważaj na każdym kroku. Życie agenta nie jest łatwe, tym bardziej agenta na wakacjach i bez rozkazów...
Wszelkie podobieństwo osób, sposobu mówienia, toku myślenia i opowiedzianej akcji z rzeczywistością są niezamierzone a historia tu opisana jest fikcyjna.
Współrzędne NIE pokazują umiejscowienia skrzynki a obiekt położony niedaleko, TUBĘ. Jeśli chcesz poznać współrzędne, wykonaj zadanie.
Współrzędne to:
+50° 4.ACF, +22° 14.BED
            OpenSprawdzacz
        
    
            Dodatkowe informacje
        
    
        Wpisy do logu:
        
            
            16x
            
            0x
        
        
        4x