Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Je moet ingelogd zijn om deze cache te loggen of te bewerken.
stats
Toon cache statistieken
Łańcucki przekręt - OP203C
Historia wielkiej kasy w małym mieście
Eigenaar: Picek
Log in om de coördinaten te kunnen zien.
Hoogte: 231 meter NAP
 Provincie: Polen > podkarpackie
Cache soort: Puzzel Cache
Grootte: Groot
Status: Gearchiveerd
Geplaatst op: 02-10-2009
Gemaakt op: 02-10-2009
Gepubliceerd op: 02-10-2009
Laatste verandering: 20-05-2016
16x Gevonden
0x Niet gevonden
4 Opmerkingen
watchers 5 Volgers
9 x Bekeken
12 x Gewaardeerd
Beoordeeld als: uitstekend
5 x Aanbevolen
Deze cache is aanbevolen door: 10zer, Belushi, masaj, pozon, suzana
Om de coördinaten en de kaart te zien
van de caches
moet men ingelogd zijn
Cache attributen

Go geocaching with children  Nature  Access only by walk 

Lees ook het Opencaching attributen beschrijving artikel.
Beschrijving PL

 Współrzędne NIE pokazują umiejscowienia skrzynki a obiekt położony niedaleko, TUBĘ. Jeśli chcesz poznać współrzędne, wykonaj zadanie.


Rozdział I: Pobudka

 Siedzę. Mam związane ręce, jestem przywiązany do krzesła. Nagłe ostre światło szybko zwęża me źrenice,ale nie widzę nic poza mocną żarówką. Zanim oczy się przyzwyczaiły słyszę krzyk:
- GADAJ! MÓW, CO WIESZ!
Próbuję sobie przypomnieć, co robiłem ostatnio, jak tu trafiłem i dlaczego jestem związany... Krzyki obok nie ustają:
- NIE CHCESZ MÓWIĆ? Zaraz Cię do tego ZMUSIMY!
Oczy złapały kontrast - widzę ściany obdarte z tynku i plamy krwi na betonowej posadzce. Nie widzę jednak krzykacza ani osoby do której się zwraca.
Słyszę szamotanie, coś chyba jest za mną.
- Nic wam nie powiem - słyszę łagodny głos jakiegoś staruszka.
- Nie no, chłopie, ja już nie wytrzymam - krzykacz znów podwyższył ton głosu. Usłyszałem dźwięk odbezpieczanego pistoletu. - GADAJ!
- Idź do diabła! - odezwał się staruszek - Nie będę nic mówił młokosom, tacy jak Ty chcieliby wiedzieć wszys...
Nie dokończył. Usłyszałem strzał i ciche pojękiwania ciała w agonii. Oprawca zabezpieczył broń i usłyszałem, że jego kroki kierują się w moją stronę.
- Teraz zajmę się tobą - szarpnął mnie za włosy i przysunął lampę, żebym nie widział jego twarzy - mów, co wiesz, albo skończysz jak to wapno!
- alee ozooo choziii? - z trudem wybełkotałem, głowa bolała strasznie a to nie pozwoliło mi płynnie mówić.
- Ozzoo chozii? Przecież dobrze wiesz o co chodzi!
Próbowałem uświadomić sobie, o czym on mówi. Cały czas sypał w moją stronę gradem epitetów i starał się zmusić mnie do powiedzenia mu tego, czego oczekiwał. Wtem z hukiem otwarły się metalowe drzwi, usłyszałem kilka wbiegających osób i znajomy głos:
- Zostaw go! To nasz agent!
- Wasz? To czemu na to pozwala? Na przepływ takiej kasy bokiem podczas prywatyzacji?
- Nic nie rozumiesz, właśnie rozwaliliście naszą operację! Mieliśmy u nich dwóch agentów, jednego już zabiłeś. Fakt, uczestniczyli w transakcji ale to było nasze dojście do "większych" kupców i sprzedawczyków.
Zaczęło mi coś świtać. Rzeczywiście pracowałem na zlecenie facetów od narodowego bezpieczeństwa. Znajomy głos znów zaczął mówić:
- Bierzemy go ze sobą. A Ty lepiej weź sobie urlop.
Lampa, skierowana na moje oczy drgnęła a następnie została skierowana w inną stronę. Ktoś rozcinał węzły na moich nadgarstkach. Po chwili czułem, że ktoś mnie uniósł. Znajomy głos odezwał się:
- Mam nadzieję, że nic gorszego Ci się nie stało. Przeniesiemy Cię na leczenie. Myślę, że za tydzień będziesz mógł dalej z nami pracować.
Więcej nie pamiętam. Zasnąłem.


 Rozdział II: Spotkanie

Obudziłem się. Czułem się dużo lepiej. Widziałem, że leżę na łóżku jak szpitalnym, ale z dużo lepszym sprzętem dookoła. Któryś sensor wykrył moją pobudkę i już po chwili przy moim łóżku zjawiła się pielęgniarka:
- Widzę, że Pan wydobrzał. Niech Pan jeszcze nic nie mówi, zaraz przyjdzie agent C i wtedy sobie porozmawiacie.
Wyszła. Ja chwilę jeszcze leżałem myśląc, ale zauważyłem przez okno na korytarz, idącą w moją stronę postać. Był niski, gruby i łysiejący, ale długie, kręcone siwe włosy, które mu jeszcze pozostały, swobodnie opadały na jego kark. Znałem go, chociaż nie mogłem przypomnieć sobie nazwiska ani tego, skąd go znam. Wszedł i po sposobie mówienia wiedziałem, że tam, w pomieszczeniu gdzie byłem związany, to on się odzywał:
- Witaj, widzę, że Ci lepiej! To dobrze, robota czeka. Musisz kontynuować, co zacząłeś
- A co zacząłęm? - nie byłem pewien, o co mu chodzi
- Nie rób sobie jaj! Przecież ta akcja to Twój pomysł i cały dział się nastawił tylko na to.
- Ale... ja nic nie pamiętam!
- Naprawdę? PRYWATYZACJA - mówi Ci to coś?
- Wiem co to jest.
- A koperta?
- Co koperta?
- No... Koperta, prywatyzacja, akcja - łączysz?
- Niezbyt... Chodzi o jakiś przekręt?
- Nie jakiś, tu chodzi o przekręt, na którego tropie byłeś. Przekręt obejmujący kilka firm, różne branże i różnych ludzi. Wpadłeś jednak na trop jakiejś osoby zamieszanej we wszystkie przekręty. I wymyśliłeś też, że zarobione w ten sposób prezenty trzyma w jednym miejscu. Ciekawe, ale mało wiarygodne jak dla mnie. Góra się jednak dała w to wciągnąć i pracowałeś nad tym. Jeśli naprawdę nic nie pamiętasz, przyjdź do mnie jak będziesz mógł, dam Ci materiały...


 Rozdział III: Tajemnica

 - O, w końcu jesteś! - Agent C przywitał mnie z radością ale widziałem też w nim zmęczenie i jakiś smutek - Siadaj, sprawa się trochę zmieniła.
- Zmieniła? - Zapytałem - Ja nawet nie pamiętam jaka była przed zmianą!
- Wiem, wiem. Słuchaj. Po tej całej akcji z której się wykurowałeś ktoś się o niej dowiedział. Ktoś z wyższych sfer. I akcja została odwołana. Wspominali coś o tym, że nasze wewnętrzne środki, otwarte na ludzi, nie są za dobre. Podobno ogólnoświatowa organizacja, jakaś komercyjna, maczała w tym palce. Wiem też o ludziach, którzy wystąpili od nas i stworzyli polską komórkę tej organizacji. W każdym razie, przedstawiciel organizacji G., niejaki T., próbuje przekonać ludzi do przejścia na stronę G. Wiesz, ja tam wolę naszą otwartą formę, O. U nas można i kopać, i ryć i drążyć sprawę i mimo, że czasem dane nie są zbyt dokładne, to ludziom to nie przeszkadza.
- Do czego zmierzasz?
- A tak, ta, zapomniałem się. Akcja odwołana. Nakazali zlikwidować też Twoją dokumentację, ale stwierdziłem, że może Ci się przydać i skserowałem ją przed zniszczeniem.
- Może to i lepiej, ja znam tylko tyle sprawy, ile się tu od Ciebie dowiedziałem...
- Zapoznaj się z tym i przyjdź jutro.


 Rozdział IV: Wakacje

- Cześć. Przeglądałem to, niezła sieka. - powiedziałem wchodząc do C.
- No, dużo tego nazbierałeś, zajmując się sprawą!
- Ale co mi z tego, skoro sprawa zamknięta? Nie rozwinę tego!
- Weź urlop. Mimo, że członkowie G. nas ograniczają, chcemy sprawę doprowadzić do końca. Nawet jak wszystkie poszlaki nie okażą się prawdziwe, może akurat odnajdziesz skarb, na którego trop trafiłeś.
- A jest jeszcze coś co może mi w tym pomóc?
- W agencji mamy KRETA. On też zdobył jakieś informacje.
- Dzięki za namiary na wtyczkę, skontaktuję się z nim i znajdę poszlaki...
Skontaktuj się z naszą wtyczką w agencji i znajdź skarb ludzi, którzy skorzystali na prywatyzacjach...
Musisz odnaleźć dowody w sprawie OperyŚrubexu, Polmosu, Maneżu, Szpitala i Browaru a także skontaktować się z naszą wtyczką w agencji. Uważaj, inni też mają chęć odnaleźć skarb. Zacieraj ślady i uważaj na każdym kroku. Życie agenta nie jest łatwe, tym bardziej agenta na wakacjach i bez rozkazów...

 Wszelkie podobieństwo osób, sposobu mówienia, toku myślenia i opowiedzianej akcji z rzeczywistością są niezamierzone a historia tu opisana jest fikcyjna.


 Współrzędne NIE pokazują umiejscowienia skrzynki a obiekt położony niedaleko, TUBĘ. Jeśli chcesz poznać współrzędne, wykonaj zadanie.

Współrzędne to:

+50° 4.ACF, +22° 14.BED

OpenChecker
Deze cache eigenaar geeft je de kans om de eindcoördinaten te controleren. Doe dit voordat je gaat zoeken!
Statistieken: Pogingen: 15 keer, Hits: 4 keer.
Extra hints
Je moet ingelogd zijn om de hints te zien