Linia kolejowa Wołów–Malczyce (niem.: Nebenbahnstrecke Maltsch - Wohlau),
była zbudowana w latach 1913-1923 i zlikwidowana w 1970 r.
Przed 1939 r. kursowały 3-4 pary pociągów lokalnych na dobę. 24 km trasę pociąg pokonywał w 50 minut. W 1945 r. most w Lubiążu został wysadzony w powietrze, co przypieczętowało przerwanie linii, trwałe wyłączenie i częściową rozbiórkę torów. Odcinek Wołów-Lubiąż po wojnie odbudowano w 1950 r., ale już w 1961 r. zawieszono przewozy z powodu zmiany priorytetów na transport drogowy. Zgodę na likwidację nieodbudowanego odcinka z Lubiąża do Malczyc wydano w 1963 r. Ostatnie przejazdy towarowe na północnym odcinku miały miejsce w 1968 r. Linię formalnie likwidowano od grudnia 1970 r., jednak nigdy nie została rozebrana, a porzucone tory rozkradziono.
Lubiąż, odcinek linii kolejowej na mapach z 1932 r.
--------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do obejrzenia i popodziwiania eleganckiego wiaduktu. Trzeba przyznać, że klinkierowy dziadek trzyma się po prostu doskonale, a drobne zmarszczki tylko przydają mu uroku.
W archiwach Lubiąskiego Towarzystwa Miłośników Legend i Kolei natrafiłem na bardzo ciekawą historię związaną z tym miejscem – o miłości niejakiej Rosamundy Zuvielsalz do kolejarza Moritza Treibera. Ponoć Moritz często przemierzał tutejszą kolejową trasę. Młodzi poznali się na lubiąskiej stacji – i to była iskra, od której rozżarzyło się prawdziwe ognisko miłości. Ukochani świata poza sobą nie widzieli i wkrótce zamieszkali razem w pobliżu lubiąskiej cegielni.
I wszystko było dobrze do czasu strasznej awantury, jaką Moritz urządził swej wybrance – poszło o drobiazg, bodajże o źle doprawioną zupę? (nie wiem, czy dobrze odczytałem te niemieckie zapiski). W każdym razie kolejarz wściekł się i wyszedł, trzasnąwszy nie tylko drzwiami, i więcej nie wrócił. A Rosamunda wpadła w rozpacz i niestety, cała historia skończyła się tragicznie: po kilku dniach rozłąki udała się w okolice wiaduktu i słuch po niej zaginął.
To tyle, jeśli chodzi o stare niemieckie zapiski. Ponoć po dziś dzień jakaś biała dama pojawia się w tych okolicach, ale kto by tam wierzył w takie bajania. Ech, miłość...
Nietrudną skrzyneczkę znajdziecie na współrzędnych. Powodzenia, dobrej zabawy.