Kolejna skrytka z serii oprowadzającej po poznańskim osiedlu Antoninek.
Łąki. W Antoninku, każdy powie Tobie gdzie to jest. Miejsce schadzek wagarowiczów, letnich poławiaczy żab i umowna granica między Dolnym a Górnym Antoninkiem. Ziemia niczyja. Kiedyś teren porastały wysokie trawy i przechodząc łąkami wąską ścieżką po zmroku, z 2 metrową ścianą traw do prawej i lewej stronie, miało się wrażenie, że za moment zobaczymy nogę kosmity wystającą z gęstwiny. Sceny rodem ze "Znaków" Shyamalan'a. Tak było dawniej. Potem łąki stały się regularnym celem podpalaczy i na zawsze zniknęły. To co teraz widzicie wokół, to tylko marne wspomnienie. Tak zwany "rowek", czyli rzeczka Szklarka płynąca przez słynne łąki, był częstym miejscem spotkań dzieciaków z okolic. To tu goniło się żaby, eksperymentowało z zielonkawą wodą przelewając ją do różnych butelek, bądź różne butelki opróżniało z gazowanych płynów. Nie zawsze zgodnie z prawem. Miejsce legenda. Dziś zapomniane.
UWAGA:
Niby spokojnie, ale zawsze może Was ktoś przyuważyć ;)
Serwis to pestka – mieszkam niedaleko!