Podczas oblężenia Głogowa poważnym problemem było zaopatrzenie jednostek. Jedyną drogą jaka można było zaopatrywać żołnierzy były zrzuty lotnicze, dokonywane przez Gruppe Herzog wchodzącą w skład Luftflotte 6 pod dowództwem Roberta Rittera von Greima. Z uwagi na coraz więcej oblężonych miast i twierdz, lotnictwo do dyspozycji było coraz mniej samolotów, przez co nie było w stanie dostarczać twierdzy zalecanych 22 t amunicji, broni i lekarstw dziennie. W celu ułatwienia obrońcom odnalezienia najważniejszych zasobników zawierających amunicje – używano dla nich czerwonych spadochronów. Głównym miejscem zrzutów był plac cyrkowy (okolice dzisiejszej ulicy Poczdamskiej) oraz plac przed dworcem kolejowym Bahnvorplatz (pl. 1000-lecia). W toku wykonywania zrzutów miała miejsce nietypowa tragedia, mianowicie 17 marca w wyniku awarii spadochronu, od bezpośredniego trafienia zasobnikiem zginął na ul. Długiej wartownik Carl Altmann (właściciel drukarni), zaś jego towarzysz Hermann Philipp (kupiec) cudem uniknął śmierci. Zaopatrzenie twierdzy zostało wstrzymane 30 marca. Według statystyk Luftwaffe od 24 lutego Gruppe Herzog wykonała 355 lotów bojowych, z czego 322 zostały uznane za udane. W wyniku tych działań zrzucono 310 t amunicji i 13 t innego wyposażenia, nie wiadomo ile trafiło w ręce niemieckie, jednak dowództwo Głogowa niejednokrotnie dziękowało za „dobrą sytuację z zasobnikami”.