[WK] Jezioro Kackie
Historia:
Do końca XIX wieku było tu płytkie jezioro, które stanowiło pamiątkę po topniejącym lodowcu. W dokumentach informacja o jeziorze pojawia się po raz pierwszy w 1353 roku. Archeolodzy znaleźli tu nawet średniowieczną dłubankę (łódź z jednego kawałka drewna), którą można teraz oglądać w muzeum archeologicznym w Toruniu. Występowały tu szczupaki, liny, okonie, karasie i płotki, dlatego uprawiano rybołówstwo, które regulowane było stosownymi dokumentami. Początkowo jedynie sołtys mógł w sposób nieograniczony dokonywać połowów ryb w jeziorze. Chłopi mogli poławiać jedynie więcierzami i to wyłącznie w piątki i soboty. Z czasem to ograniczenie zniesiono, ale za prawo do nieograniczonego rybołówstwa Kacanie musieli płacić 20 grzywien rocznie. Według niemieckich botaników w XIX wieku jezioro było tzw. jeziorem lobeliowym (zbiorniki o bardzo czystej, zazwyczaj przezroczystej wodzie, skrajnie ubogie w substancje mineralne (miękkowodne), a zarazem ubogie w rozpuszczony węgiel organiczny, zasiedlone przez specyficzne gatunki roślin). Jeziora takie są rzadkim i zagrożonym elementem naszej przyrody, z uwagi na łatwość z jaką ulegają zanieczyszczeniu przez człowieka – np. ściekami komunalnymi, czy zakwaszoną, bogatą w kwasy humusowe wodą z odwadnianych lasów i torfowisk.
Na niemieckich mapach topograficznych z 1905 roku widnieje napis Gr. Katzen See (Jezioro Wielkokackie), z 1907 roku już tylko Ehem. Gr. Katzen See (byłe Jezioro Wielkokackie). Natomiast już w 1917 roku mapa informuje tylko o pozostałych po jeziorze mokradłach. Osuszenia dokonano celowo w 1905 roku, by zyskać więcej pastwisk dla bydła. Wykonano odpływ w kierunku Rzeki Kaczej (dzisiejszy Potok Przemysłowy). Wobec zapchania jego odpływu po kilkudziesięciu latach jezioro ponownie wróciło, by zostać zupełnie osuszonym po raz drugi podczas budowy linii kolejowej w 1930 roku. Osuszone jezioro zostało ponownie rozparcelowane dla rolników z Wielkiego Kacka. Wyrosłe żyzne i zmelioryzowane (przez łąki, równolegle do lasu, przechodził również rów wodny) łąki były pastwiskiem dla bydła domowego. Dwa razy do roku na tym terenie odbywały się sianokosy. W 1945 roku podczas toczonych działań wojennych w tutejszych bagnach zakopał się czołg radziecki, który do dzisiaj znajduje się pod ziemią na wysokości dworca. Po wojnie melioracja została zaniedbana i po każdej większej ulewie tworzyły się rozlewiska wodne, zdarzały się przypadki utonięć zwierząt, a także chłopców pracujących przy wypasie. Na początku lat 80. XX wieku jezioro ponownie samoczynnie wynurzyło się z łąk spowodowane niedrożnością odpływów. W wodzie pojawiły się karasie. Ludzie zaczęli kąpać się w jeziorze, wędkarze wędkowali, przy jedynym domu stojącym przy jeziorze (dziś został po nim tylko słup) uruchomiono wypożyczalnie łódek, ktoś nawet wypłynął małą żaglówką. Zimą organizowano tu lodowisko. Jednak władze Gdyni zdecydowały, że woda może stanowić zagrożenie dla pobliskich torów kolejowych. Podczas budowy osiedla Karwiny I wykonano ciąg kanalizacyjny, unormowano przepływ wody i położono rury o większym przekroju, co spowodowało odpływ nadmiaru wody. Obecnie na terenie dawnego jeziora miejscami spotyka się bardziej podmokłą łąkę, jednak możliwe jest przejście przez jego środek na drugą stronę. Na obszarze występują rzadkie gatunki roślin i zwierząt – głównie gady i płazy, ale także regularnie gniazduje tu para żurawi. W kilku miejscach występują malownicze oczka wodne. Przy łąkach z obu stron znajdują się tablice informacyjne. Teren łąk między ul. Podleśną a torami kolejowymi decyzją Rady Miasta Gdyni w 2008 roku został ustanowiony użytkiem ekologicznym "Jezioro Kackie", później zmieniono również plan zagospodarowania uniemożliwiając zabudowę tych terenów. Przez tę decyzję i lukę prawną występuje tu ciekawa sytuacja - większość terenów jeziora jest w rękach prywatnych właścicieli, jednak nie mogą oni dysponować swoją własnością. Muszą jednak płacić od niej podatek. Miasto również nie może użytku zagospodarować, bo przecież... jest w rękach prywatnych. W ten sposób koło się zamyka, a teren stoi odłogiem.
Broszura o jeziorze Kackim:
Opis: telefonalarmowy
Jezioro moim okiem:
I całe szczęście, że teren stoi odłogiem, bo to jeden z ostatnich, niezabetonowanych skrawków w Gdyni. I oby jak najdłużej pozostał taki zielony i dziki, jako raj dla flory i wszelkiej zwierzyny, gadów, płazów, ptaków itp.
Teren jest bardzo piękny, ciekawy - to kolejne "moje" miejsce na mapie Wielkiego Kacka.
Warto się tutaj przespacerować i przy okazji podjąć skrzyneczkę.
Przy zakładaniu towarzyszyła mi napotkana kuna, ale niezbyt była ciekawa co robię, przystanęła tylko na chwilę, popatrzała i pomknęła dalej swoją ścieżką. ;)
Skrzynka:
Współrzędne wskazują mniej więcej ścieżkę biegnącą wokół jeziora.
Stań przodem do jeziora a tyłem do lasu i pomaszeruj na jego brzeg.
Tam szukaj nisko. Kesz mikro, ale w dość sporym maskowaniu tematycznym.
Wyjmij tylko zatyczkę.
UWAGA! Teren okresowo może być podmokły, uważaj żebyś nie wpadł/wpadła w mokradło.
POWODZENIA !!!!