keram58
W tym roku mija 75 lat od wybuchu Powstania Warszawskiego i z tej okazji chcemy Was zaprosić do prześledzenia jego przebiegu na kartkach kalendarza i podejmowania keszy związanych z wydarzeniami tamtych krwawych dni. Powstanie trwało 63 dni, ale my zaczynamy 5 dni przed jego wybuchem, a zakończymy kalendarium dwa dni po upadku Powstania. Ostatniego dnia skrzynki połączone zostaną w geościeżkę.
Kartki są opracowaniem własnym, a przy ich opracowaniu korzystano z materiałów: Kartki z kalendarza - Muzeum Powstania Warszawskiego, Stowarzyszenia Pamięci Powstania Warszawskiego 1944 - Kalendarium Powstania, które opracował Pana Maciej Janaszek-Seydlitz, a także wydawnictw Powstanie ’44 autor Norman Davies, Przewodnik po powstańczej Warszawie autor Jerzy S. Majewski i Tomasz Urzykowski.
Pomysłodawcą cyklu jest Elvis7, który podzielił się rok temu pomysłem podczas eventu na Bemowie.
Miejsca ukrycia poszczególnych skrzynek mają związek z wydarzeniami powstańczymi, lecz czasami będą odbiegać od miejsc opisanych na kartce.
16 września 1944 r. nad ranem na Czerniaków przeprawiły się pododdziały 1 batalionu 9 Pułku Piechoty z 3 DP, 1 Armii WP („Berlingowcy”). Pomimo tego, że żołnierze przepływali przez Wisłę na opanowany przez Powstańców teren, przeprawa nowych wojsk podczas kolejnych nocy nie wpłynęła zasadniczo na polską obronę Czerniakowa. Niemcy także otrzymali posiłki, a inicjatywa strategiczna pozostawała w ich rękach. Cężkie walki toczyły się do 23 września, kiedy nad ranem oddziały niemieckie ostatecznie zajęły ostatnie dwa budynki na Czerniakowie. Nie będę tu szczegółowo opisywała tamtych wydarzeń, nieco więcej znajdziecie w OP92C7.
Chciałabym tu krótko zaprezentować pewną postać - Ppor. Janinę Błaszczak, dowódcę kompani moździerzy (najwyższe stanowisko jakie sprawowała kobieta na pierwszej linii frontu w WP). Służyła w 3 DP im. Romualda Traugutta. Szlak bojowy wiódł przez przyczółek warecko magnuszewski na Czerniaków. Podczas walk na Czerniakowie została w dniu 21 września ranna. Drugą ranę odniosła podczas próby ewakuacji na Praski brzeg. Została uznana za poległą i odznaczona pośmiertnie za męstwo Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. Odznaczenie odebrała osobiście już po wojnie. Ciężko ranna dostaje się do niewoli i przewieziona do szpitala w Skierniewicach, skąd zostaje potajemnie wyprowadzona przez działające w podziemiu sanitariuszki AK. Ukrywa się u rodzinie kolejarskiej w Skierniewicach, gdzie jest leczona do lutego 1945 r.
Tak pierwszy kontakt z panią podporucznik opisuje żołnierz Batalionu „Zośka” - Andrzej Wolski ps. „Jur” - „No, to już niedługo. Rusznice ppanc., cekaemy, wprawdzie stare Maximy, ale piorą, nawet działka ppanc. i mnóstwo ludzi. Żołnierze, dowódca major, kapitan zwiadu artyleryjskiego, dwie radiostacje, telefoniści, chłopaki z pepeszami i amunicji do cholery. No i dziewczyna, oficer”.
Niemiecki raport z dnia 23 września – „Po zwalczeniu oporu w ostatnim domu w południowym kotle Warszawy wzięto do niewoli 82 polskich legionistów, 57 żołnierzy AK.... Oprócz tego naliczono 35 zabitych... Wśród jeńców znajduje się między innymi polska kobieta, która została wyszkolona w Tarnopolu na dowódcę plutonu”.
Zdemobilizowana w roku 1946 zamieszkała w Zielonej Górze.
Skrzynkę dedykuję Żołnierzom 1. Armii WP próbującym nieść pomoc Powstańcom, walczacym na Żoliborzu, Powiślu i Czerniakowie.
To jak długo skrzynki przetrwają zależy od nas, tak więc podejmujemy dyskretnie i odkładamy podobnie, a do tego obchodzimy się ze skrzynkami jakby to był nasz własny kesz, wtedy inni będą mieli okazje też go odnaleźć w stanie, który może cieszyć oko.