Któż z nas nie miał takich przygód? Do kesza przez maliniak, od kesza niemalże autostrada. Budka dla ptaków, podjęcie której kończy się dziwnie sporą ilością siniaków i zadrapań na całym ciele. Tunele z lisimi norami i nie tylko. Pająki wielkości talerzy, ataki dzikich mrówek, podejrzliwe spojrzenia krowy, "dowodzik proszę" czy też "taki stary a głupi", jak usłyszał od Straży Granicznej pewien zaprzyjaźniony keszer po wyjęciu z objęć dziupli trochę większego kawałka ciała niż głowa. Mój garmin, zwany Bobem, był już tajnym urządzeniem tajnych służb (też Straż Graniczna), miernikiem prądu, urządzeniem mierzącym odblaskowość świeżo malowanych pasów :)
A Wy? Jakie mieliście najfajniejsze, najdziwniejsze i w ogóle naj... przygody na keszerskim szlaku? Zapraszam do ich opisania w logbooku owna Z pamiętnika geokeszerki. Naj... to też miejsca i kesze, które nami wstrząsnęły, spowodowały, że się zatrzymaliśmy w tym dzikim pędzie za skrzynkami i życiem, które coraz mniej przypomina życie, za to co raz bardziej jest wyścigiem - kto więcej, kto lepiej, kto...
Aby opisane przygody mogły cieszyć też i innych keszerów, nie tylko tych, którzy opisali swoje przygody w logbooku, pięknie proszę o zamieszczenia zdjęć wpisów w logach. Nie jest to wymóg konieczny, logi bez zdjęcia nie będą kasowane. Forma wpisu jest dowolna - mowa pisana, rysunek, komiks, byle tylko zmieściło się w logbooku.
Ślicznie dziękuję za cierpliwe doczytanie do końca i zapraszam do zdobywania kesza :)