Jestem grupenfuhrer Art_noise.
W styczniu 1945 roku broniłem tego miejsca przed najeźdżcą Radzieckim razem z doborowym towarzystwem. Niestety...
Nie udało się obronić marszu wojsk chołoty Rosyjskiej na dalsze rubieże naszego kraju. Na tajnej naradzie 16 stycznia 1945 w bunkrze dowództwa Regelbau 668 w punkcie oporu Ciecierzyn-Turów, którą prowadził grupenfuhrer SS Hermann Garmin, zostałem upoważniony do ochrony skarbu, czyli złota nazistów (jak nas nazwali nasi przeciwnicy czyli głupki).
Chroniłem ten skarb złoty od 1945 roku. Na początku 1946 przebrałem się za prostą kobietę (pani Gienia) i zamieszkałem w niedalekim Olsztynie. Uprawiałem pole, zostałem nawet członkiem PZPR. Nikt nie wiedział że jestem zadeklarowanym nazistą ponieważ świetnie się maskowałem. Wszyscy wiedzieli że jestem Panią Gienią z polem 2 hektary pszenicy. Tak sobie żyłem spokojnie uprawiając rolę. W 1956 roku o mało nie doszło do dekospiracji mojej osoby. Mietek pijak ze wsi jak wracałem/wracałam z pola usiłował mnie zgwałcić. Obnażył mnie a w zasadzie moją dolną połowę ciała i osłupiał zobaczywszy sisiora. Zabiłem go scyzorykiem SS (zachowany z dawnych pięknych czasów), zwłoki zakopałem u niejakiego Kierasa na łące.
W 1997 roku wydało mi się że jednak wojna skończona i już raczej nie wrócą tu wielkie niemcy.Ale czekałem nadal na cud.
Ale w tym roku (2009) stwierdziłem że starość nie radość i trzeba jeszcze przeżyć ciekawe chwile w obięciach blondynek z bundeswery. Więc postanowiłem złoto wykopać i się urządzić na starość.
Złoto już jest moje (całe 3 kilogramy) Ale nie chcę by to miejsce zostało zapomniane. Mam na uwadze dzielną walkę mojego kompana Hanssa Kloca. Przepisałem jego wspomnienia na komputerze ATARI 800XL, wydrukowałem i umieściłem w tych miejscach gdzie on je wcześniej umieścił. Jego rękopisy zabrałem na pamiątkę.
Zamiast złota które tam było, umieściłem swoje złoto które mnie utrzymywało przy życiu przez tyle lat...
Pozdrawiam was wszystkich i życze wam tego co ja teraz mam - Trynidat Tobago, gołe laski z cycami na wierzchu i drinki niesamowiteTylko mi żurku brakuje :/
I wielkie niemcy niech żyją!!!
WAŻNE!
Kodeks poszukiwacza skarbów w pigułce:
- poszukiwacz odpowiednio się ubiera i brudu się nie boi
- ma przy sobie porządną saperkę, a nie byle szpadelek co do piaskownicy się tylko nadaje
- oczywiście ma sprawną latarkę
- czasami musi się porządnie schylić i ponosić inne niewygody
- jest cierpliwy i nie denerwuje się ;)
- i PRZEDE WSZYSTKIM nie jest pazerny. Jeden poszukiwacz - jedna sztabka złota
- jak złoto się kończy - powiadamia odpowiednie osoby, mogę być np ja
Informacja dla bezGPSowców:
Jedziesz drogą z Olsztyna w stronę Janowa, po lewej stronie mijasz stację Petrochemii. Teraz skup się. Na najbliższym oznakowanym skrzyżowaniu skręcasz w lewo w wertepiastą miejscami drogę. Jedziesz aż do skrzyżowania z duktami leśnymi - odchodzą w lewo i w prawo. Tutaj parkujesz swoje geokeszowe wozidło. Idziesz w prawo ścieżką, jak zaczyna się las (z 50m od krzyżówki?) to idziesz w prawo z linią drzew. Po ok. 50m znajdziesz mały bunkier (kochbunkier) i tu zaczynamy zabawę
Skrzynki należy szukać bez GPS, w pierwszej skrzynce znajdziesz odręczną mapkę którą nakreślił Hanss Kloc w styczniu 1945 roku - możesz mapkę zabrać ze sobą. Taką metodę szukania wam polecam.
Dla niecierpliwych - w każdej skrzynce jest zakładka "podpowiedź" - a tam kordy GPS + podpowiedź gdzie szukać.
Słyszałem że tu jakieś spotkanie nazistów się szykuje od 5 do 7
czerwca 2009. Dla moich kompanów w skrzynce umieściłem granat
panzerfausta marki Wyborowa o pojemności trotylu 0,7 :)