"Szczecin z moich wspomnień" będzie dla mnie szczególną serią szczecińskich skrzynek, całość jest oparta na moich wspomnieniach z dzieciństwa. Część miejsc już nie ma, a inne są zupełnie zmienione. Pewnie kilku tutejszych Keszerów też o nich pamięta albo sobie szybko przypomni, a młodzi poznają trochę moich "historycznych" miejsc... bo jak wiadomo Iwmali pamięta nawet Bitwę pod Grunwaldem. Po publikacji całości wspomnień zostanie utworzona geościeżka.
Sztuczne lodowisko "Lodogryf" powstało w 1964 r., inicjatorami budowy byli m.in. bracia Lubomir i Roman Litwinkowie. To oni doprowadzili do powstania pierwszego w powojennym Szczecinie lodowiska. Ich pomysłowi przyklasnął ówczesny prezes Szczecińskiego Klubu Tenisowego Tadeusz Ulejski. Nazwę wybrano w konkursie przeprowadzonym wśród mieszkańców. W ostatnich latach lodowisko odwiedzało ok. 40 tys. osób. Lodowisko istniało do 2005 roku, wtedy nastąpiło pożegnanie ze starym lodowiskiem. Potem było nowe lodowisko, które przetrwało do 2014 roku.
Z Lodogryfem mam tylko super fajne wspomnienia, chodziłam tam początkowo z mamą i siostrą, a potem z koleżankami. Jeździło się na wypożyczonych "figurówkach". bo swoich nie miałam, a po szaleństwa szłyśmy obok do kawiarenki Tenisowej na herbatkę i ciastko. Było wspaniale, jakoś dawało się radę bez telefonów komórkowych, bez tabletów i laptopów, wystarczyć musiały rozmowy i ploteczki.
Skrzynka to większe mikro, zawiera logbook i ołówek, szukaj na dawnym terenie Lodogryfu. Obiekt na noc jest zamykany. Mniej oczy wokół głowy, proszę dobrze przymaskować korą.