Park Jedności Polonii z Macierzą, pieszczotliwie nazywany Cieplakiem (od alei Łukasza Cieplińskiego, która przylega do jednego z jego boków), jest jedną z bardziej rozpoznawalnych lokalizacji w Rzeszowie. Wszystko przez to, że znajduje się praktycznie w samym centrum (idealny dojazd od każdej strony), posiada dużą fontannę i ciut mniejszą kaskadę wodną (aktualnie w remoncie), masę przestrzeni do zabaw dla dzieci, siłownię polową oraz scenę do występów. Obszar przez niego zajmowany jest słusznych rozmiarów, dzięki czemu całość nie jest ściśnięta i wciąż pozostało sporo miejsca na drzewa oraz ścieżki spacerowe wraz z ławkami. Jeśli miałbym komuś polecić jakąś fajną lokalizacje do spędzenia czasu z rodziną, to bezapelacyjnie wskazałbym właśnie Cieplaka.
Tak właściwie to nie wiem co więcej na jego temat napisać. Jest zwyczajnie kompletny, a przez to tętni życiem w zasadzie przez cały dzień – naprawdę ciężko utrafić moment, by nie było tam nikogo. Tym bardziej, że przylega do niego przystanek autobusowy, przez co wiele osób decyduje się na spacer w oczekiwaniu na nadjechanie dogodnego transportu. Po przeciwnej stronie, zaraz za wspomnianą sceną, znajduje się coś, co mógłbym określić mianem „miasteczka sportowego”. Tak więc znajdziemy tam otwarty basen ROSIR’u oraz jego halę sportową i korty tenisowe, a także rzeszowski ośrodek sportu i rekreacji. Zaraz za tym wybudowano atrakcje dedykowane najmłodszym, tj. miasteczko ruchu drogowego (mające oswoić dzieci z zasadami ruchu drogowego) oraz MTUlandię, czyli interaktywny plac zabaw (w tym przypadku kokpit samolotu, a w przyszłości wieża kontroli lotów). Choć te atrakcje nie znajdują się już w samym parku, to jednak warto o nich wspomnieć i oczywiście je odwiedzić.
W ramach ciekawostki napiszę, iż jest to ulubione miejsce lokalnej społeczności graczy PokemonGO. Bardzo często zbierają się właśnie tutaj, szczególnie w trakcie trwania wydarzeń okolicznościowych – głównie dlatego, że w obrębie sceny jest sporo ławek oraz wirtualnych punktów, gdzie pojawiają się pokemony.
W dawnych czasach, pewien ubogi i dosyć skąpy Chińczyk policzył oszczędności swojego życia i okazało się, że uzbierało się tego A sztuk złota. Udał się więc na targowisko, by po wielu latach kupić sobie coś ciekawego. Po przyjrzeniu się różnym rozmaitościom, nie znalazł nic, co by go zainteresowało. Już miał wrócić do domu, kiedy nagle jego uwagę przykuł diabeł - czarny jak smoła, z lekko skośnymi oczami, ogonem, rogami, czerwonymi ślepiami i lekkim zapachem siarki. Siedział spokojnie w klatce i z uwagą przyglądał się przechodniom. Zaciekawiony Chińczyk zapytał się po co komu taki diabeł. Sprzedawca wyjaśnił, że to bardzo pożyteczne zwierzę - potrafi napalić w piecu, narąbać drewna, pomalować płot, gotować, sprzątać i wiele innych rzeczy. Je przy tym tyle co zwykły człowiek i tak jak on potrzebuje czasami odpocząć. Jego utrzymanie nie jest więc kosztowne.
Chińczyk obejrzał dokładnie diabła i spytał o cenę. Okazało się, że kosztuje B sztuk złota i sprzedawca nie zamierza spuścić z ceny. Po długim namyśle zdecydował się jednak dokonać zakupu. Kiedy już odchodził, sprzedawca zwrócił mu uwagę na pewien kluczowy szczegół. Okazało się, że diabeł owszem, pracuje intensywnie, ale tylko wtedy, gdy wyznaczy mu się dokładny plan dnia. Pobudka o godzinie tej i tej, rąbanie drewna na opał do godziny ..., śniadanie o godzinie ..., C minut przerwy na wypoczynek itd. I tak codziennie. Nie wolno o tym zapomnieć! - przestrzegł sprzedawca. Diabeł pozostawiony sam sobie zajmie się swoimi diabelskimi sprawami, co nigdy nie kończy się dobrze. Zdziwiony Chińczyk zapamiętał uwagę i udał się do domu. I rzeczywiście - sprzedawca nie kłamał - diabeł zawsze robił to co polecił mu wykonać jego gospodarz. Wstawał bez ociągania się o D rano, rąbał drwa, zamiatał obejście, jadł śniadanie i odpoczywał.
Jednak pewnego dnia wieśniak musiał wyjechać i wypadło mu to tak nagle, że zapomniał o tym, o czym miał nigdy nie zapominać. Gdy załatwił to co do niego należało, zaczął zaniepokojony wracać do domu i już z daleka zobaczył, że coś jest nie w porządku. Znad miejsca, gdzie mieściła się jego wioska, unosiły się opary dymu. Wkrótce poczuł swąd spalenizny, a kiedy podszedł bliżej jego oczom ukazał się wstrząsający widok. Wieś była doszczętnie spalona, a na zgliszczach siedział diabeł i piekł w ogniu ... (tak na wszelki wypadek nie napiszę, bo może być zbyt drastyczne dla niektórych) ...
N 50° 02.(2*C)(D-B/C)' E 021° 59.(A+B+1/5C)(C-D)'
WP nummer | Symbool | Soort | Coördinaten | Beschrijving |
---|---|---|---|---|
Parkeerplaats | --- | Parking | ||
Interessante plek | --- | Fontanna | ||
Interessante plek | --- | Pomnik gen. Władysława Sikorskiego | ||
Interessante plek | --- | Miasteczko ruchu drogowego i interaktywny plac | ||
Interessante plek | --- | Siłownia polowa, obok plac zabaw | ||
Interessante plek | --- | Pomnik upamiętniający 100-lecie powstania ZHP |