Jodłowa to miejscowość położona w powiecie dębickim. W noc z 12/13 stycznia 1945 roku, gdzie przechodził front wschodni, przyszedł rozkaz natychmiastowej łapanki wszystkich mężczyzn i wcielenia ich do jednostki pracy przymusowej. Budzeni w nocy Polacy mieli zaledwie 2 godziny na stawienie się a w perspektywie śmierć w niedługim czasie.
Jeden z żołnierzy wpadł do domu Pana Stanisława, który również był wyznaczony na prace przymusowe. Wydał rozkaz ubrania się i spakowania rzeczy. W trakcie gdy ten się pakuje żołnierz trzyma broń i pilnuje go. Po chwili obserwacji zauważa na ścianie fotografię, która przedstawia dwóch mężczyzn w mundurach z okresu I wojny światowej.
Zaskoczony nieco żołnierz pyta więc Pana Stanisława co wie o tej fotografii. Ten odpowiedział, że ten wyższy to jego ojciec, a tego drugiego nie zna, ale wie, że był przyjacielem ojca.
Około trzydzieści lat wcześniej tereny podkarpacia były częścią Monarchii Austro-Węgierskiej. Było jednym z większych mocarstw a jego armia to był zlepek żołnierzy pochodzących z wielu narodów. Podobnie było w oddziale w którym służyli dwaj żołnierze z fotografii w domu Pana Stanisława. Jeden z nich to ojciec pana Stanisława, drugi był ojcem żołnierza, który pilnował Staszka.
Ponieważ nie mógł on wrócić bez osób, które zostały wyznaczone gdyż sam miałby kłopoty dlatego też po chwili doszli do porozumienia, że ten pójdzie z Austriakiem, dołączy do kolumny, zaś Stanisław w chwili gdy ten mu da znak ucieknie.
Odpowiednia chwila nadarzyła się już niedaleko, zaledwie po opuszczeniu wsi. Podczas marszu wynikło jakieś zamieszanie co pozwoliło wykorzystać chwilę. Żołnierz dał znak panu Stanisławowi a ten schował się nieopodal w krzakach. Gdy kolumna odeszła już mógł on bezpiecznie wrócić do domu.
Historia ta została znaleziona na portalu kulturawplot.pl.
Dla pierwszych trzech znalazców są okolicznościowe certyfikaty i fanty na wymianę.
Skrzynka została założona dzięki finansowej pomocy Ministerstwa Sportu i Turystyki.