Jezioro:
Jezioro Leśne (dawniej Jezioro Herty) położone jest na terenie Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka, w obrębie gminy Murowana Goślina. Jego powierzchnia wynosi około 11 ha, linia brzegowa około 1,27 km, maksymalna głębokość 6 metrów. Akwen zasilany jest przez rzekę Trojankę.
W jeziorze występuje wiele gatunków ryb. Zbiornik jest także systematycznie zarybiany przez koło wędkarskie PZW ze Swarzędza, którego stanica usytuowana w starym wagonie kolejowym jest jedynym obiektem budowlanym nad jeziorem.
Na południowym brzegu jeziora znajduje się rezerwat przyrody Żywiec Dziewięciolistny, a od strony północnej przebiega droga z Łopuchówka do Głęboczka.
Dawna nazwa jeziora (Jezioro Herty) wywodziła się od imienia żony nadleśniczego z Zielonki. Organizowała ona nad jeziorem zabawy świętojańskie dla okolicznej ludności.
Legenda:
Lodowiec, wędrując przez coraz liczniej zasiedlane tereny, gdzie w miarę upływu czasu przybywało istot rozumnych, obserwował je i uczył się, sam w sobie odkrywając nieznane mu przedtem uczucia współczucia, przywiązania, przyjaźni, aż w końcu i miłości.
Tak, tak, Lodowiec, mimo że jego czas płynął zupełnie inaczej, niż pozostałych istot żywych, ponieważ liczył sobie setki lat, a ich egzystencja zamykała się czasem w kilku dniach, miesiącach, latach, rzadziej w dziesiątkach lat i bywała dlań jak mrugnięcie okiem, pozwalał sobie niekiedy na przywiązanie do którejś ze społeczności, zdarzało się też, że wyróżniał niektóre istoty indywidualnie.
Szczególną słabość żywił do spotkanych na początku Krasnoludków, a także do Nimf i Driad leśnych. Czy to ich poczucie humoru i ciągle okazywana radość życia, czy szczególny wdzięk, poszanowanie życia w każdym jego przejawie, a może fakt, że tworzyły one klany istot bardzo ze sobą związanych, w których „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” - w każdym razie Lodowiec szczególnie chętnie je obserwował i z nimi obcował.
Nie bójmy się tego stwierdzenia: w przypadku Nimf wodnych i leśnych Driad chodziło też o ich niezaprzeczalne piękno i urok osobisty, który chwytał Lodowca za serce, bowiem z upływem czasu robił się on bardziej i bardziej sentymentalny. ;-)
Zdarzyło się tak, że obserwując radosne pląsy i słuchając krystalicznie brzmiących głosików Driad i Nimf, czczących nowo powstałe Jezioro Leśne, a wraz z nim piękny las – ich nowy dom, zachwycił się szczególnie jedną z nich – Leszczynową Panienką. Jej długie brązowe włosy, przetykane złocistymi pasmami, otulające smukłą talię lub rozwiewające się za nią welonem, ogromne orzechowe oczy, roześmiane i bystre, usta barwą przypominające maliny, układające się w słowa wesołej piosenki, piękne ręce, miękkimi gestami długich palców podkreślające płynność pląsów, smukłe nogi wprawiające całe ciało w fascynujący ruch, jakby unosiła się nad ziemią, nie dotykając stopami traw – wszystko to sprawiło, że nie mógł oderwać od niej oczu.
I byłby tak tkwił, nieborak, w nieskończoność, gdyby taniec się nie skończył, a panienki nie rozpierzchły się ze śmiechem, każda do swoich zajęć, których miały mnóstwo przy urządzaniu się na nowym miejscu.
Pozostała tylko jedna, ta, która podchwyciła podczas tańca jego zachwycony wzrok i zerkała ku niemu od czasu do czasu, ciągle upewniając się, że rzeczywiście na nią patrzy. O Lodowcu krążyły już legendy – o jego talentach rzeźbiarskich, o tym, jak z groźnego Zimnego Pana zmienił się w opiekuna i obrońcę życia, o jego przyjaźni z klanem Krasnoludków, o rozprawieniu się z kilkoma ciemiężycielami, trzęsącymi całą okolicą. W młodym serduszku Driady urodził się więc podziw i fascynacja tą postacią, zanim go jeszcze poznała osobiście. Teraz jego zainteresowanie nią i bezsprzeczny zachwyt, z jakim ją obserwował, wznieciły w niej wręcz płomień.
Tak to z młodziutkimi istotami bywa – zakochują się nagle i bez pamięci. I potrafią tym płomieniem ogrzać nawet już bardzo zaskorupiałe w rozgoryczeniu trudami życia, serca doświadczonych i mocno dojrzałych osób.
Stało się tak i tym razem. Lodowiec pozostał nad Jeziorem Leśnym tak długo, jak długo unosił się nad nim srebrzysty śpiew Leszczynowej Panienki. A kiedy odeszła, do ostatniego oddechu trzymana za smukłą dłoń przez Lodowiec i rozszumiały się żałobnie korony drzew w nadjeziornym lesie, odszedł i on, przez setki lat rozgrzewany wspomnieniem ich miłości.
Skrzynka:
Skrzynka to średni klipsiak na kordach, zawierająca metryczkę, logbook, certyfikaty dla Trzech Pierwszych Znalazców i kolejnych Siedmiu Wspaniałych, ołówek, „oszczytko”, drobne zabawki i Geokreta Czerwone Serce.
Teren miejscami podmokły, polecamy solidne buty lub kalosze.Sugerujemy dotarcie do skrzynki od strony północnej.
UWAGA! Nie zapomnijcie zapisać literki, która jest umieszczona w metryczce skrzynki, potrzebnej do odczytania współrzędnych lub hasła logowania skrzynki finałowej (przyporządkowując ją numerowi skrzynki np. M=#25).
W drodze do skrzyneczki możecie podjąć kesza „Wzgórze Herta – Rezerwat” - OP5843, który należy do ścieżki „Puszcza Zielonka”.
Zapraszamy i życzymy udanej wycieczki oraz owocnych poszukiwań. :-)
Prosimy nie dodawać nowego logbooka i nie reaktywować skrzyneczki, lecz zgłosić w logu taką potrzebę. Dziękujemy. :-)
12.11.2018 Sprawdziliśmy stan kesza i dodaliśmy 14 certyfikatów dla kolejnych Znalazców.
27.05.2023 Nieznacznie poprawiliśmy współrzędne skrzynki.