Diabeł podniósł więc ze zgliszcz spalonego wiatraka największy młyński kamień i cisnął nim w kierunku Dębogórza. Kamień zataczając szeroki łuk upadł na odpoczywającego Megę odrywając jedną nogę i rękę po czym odbijając się z ogromną siłą runął na zamek. Zamek pogrążył się w ziemi, a kamień powrócił do dogorywającego Megi i pokrył swym ciężarem oderwaną rękę i nogę. Kamień leży w tym miejscu do dnia dzisiejszego. I nawet największy siłacz nie może go podnieść i zobaczyć co się pod nim znajduje. Po zamku pozostało zapadlisko terenowe, które leży za leśniczówką. Podobno wg legendy: "Zaklęty Zamek ma powstać ze swych ruin gdy na świecie zapanuje pokój i braterstwo".
Proszę o dokładne maskowanie.
Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.