Szukając informacji o wsi Zajezierce oczywiście musiałem się przebijać przez oferty agencji nieruchomości. Sporo też o hodowli psów i kotów. Swoja drogą hodowana tu rasa kota angielskiego bardzo mi się podoba. Krótkie łapki i fotogeniczna mordka czynią z tego kota piękne zwierzę. Najbardziej zaintrygowała mnie jednak informacja o bocianim gnieździe. Historia jak na dzisiejsze standardy stara, bo z 2014r. Właściciel posesji prosił o likwidację gniazda. Przyjechali energetycy, postawili słup ze specjalną platformą, ale bociany jak przyleciały to zaczęły odbudowywać stare gniazdo. No to ponowna próba zniszczenia starego lokum, ale jak energetycy zobaczyli że są już jaja to odpuścili. Wszak gniazd z jajami niszczyć nie można, do tego ich akcja była pilnie obserwowana prze większość mieszkańców wsi. Jak widać dla większości ten bocian był ważnym sąsiadem. Podejrzewam że właściciel posesji wykupił siedlisko na wsi i myślał że wolność Tomku w swoim domku. Teoretycznie tak, ale jak nie chcesz mieć „kosy” z większością wsi to musisz uszanować lokalne zwyczaje i miejsca. Jak od lat bocian żył w tym miejscu to jego miejsce, to ty jesteś nowy i się dostosuj do bociana. Z ciekawością przejrzałem street view i bocianie gniazdo dalej było na słupie, choć już na specjalnej platformie. Przed wyjazdem i założeniem skrzynki nie wiedziałem jaka jest obecna sytuacja. Niestety wizja terenowa wykazała, że właściciel dopiął swego i gniazdo zlikwidował. W tej chwili na terenie wsi zauważyłem dwa zamieszkałe i jedno puste.
Kesz to tubka po kleju w słupie, naprzeciw zamieszkałego gniazda. Mam nadzieję że bociek pojawi się tam i w następnym roku, i w następnym, i w następnym…. A tak w ogóle to - na pohybel wrogom bocianów.