20 listopada 1992 porucznik Roman Jacek wystartował MIG-iem 21PFM z podpoznańskich Krzesin do nocnego lotu szkoleniowego w bardzo trudnych warunkach. W czasie startu nastąpiła awaria oświetlenia sztucznego horyzontu, o czym pilot zameldował. Dostał rozkaz wzbić się ponad chmury, jednak przez brak instrumentów oraz brak punktów odniesienia pilot stracił orientację i w tym czasie leciał już "do góry nogami". W związku z tym pociągnięcie wolantu spowodowało, że zapikował w dół i z pełną prędkością wbił się w ziemię kilkadziesiąt metrów od ostatnich zabudowań Palędzia. Siła uderzenia spowodowała całkowite zniszczenie samolotu, a z krateru wydobyto tylko fragment czaszki pilota zachowany w hełmie.
Jeśli podczas podejmowania kesza usłyszycie nad głową nadlatujący samolot, jest to najprawdopodobniej F-16. Ma on jeden z najniższych współczynników wypadkowości wśród samolotów jednosilnikowych (2.4 wypadku na 100 tys. godzin lotu, dla porównania MiG-29: 10 na 100 tys. godzin). Także pełen spokój :)
Kesz w maskowaniu leśno-drwalowym, pod płotem ok 2 metry od pomnika. Jeśli w logbooku jest zapisana cyfra, może przydać się do skrzynki finałowej.