O keszu: tylko dla sprawnych fizycznie.
Orcze komando zwiewało co sił w nogach. Dopadli do drzew i sprytnie, niczym małpy zajęli pozycje obronne. Wataha rozwścieczonych elfów nie mogąc wyrżnąć wroga, podłożyła pod drzewa ogień. Rozbawione orki obrzuciły ich ekobombami ( to nie były kasztany z drzew) i wezwały na pomoc nietoperze. Wśród drwin i paranoidalnego śmiechu odlecieli niesieni przez wielkie błoniaste skrzydła, a na dole zostały elfy i smród :D