Front północny Powstania Wielkopolskiego ciągnący się do granicy z Kongresówką w okolicach Inowrocławia był areną nieustannych i zaciętych walk. Powstańcy nie stanęli tu naprzeciw Grenzshutzu ale świetnie wyszkolonej, zaprawionej w bojach i doskonale wyposażonej armii. Niemcy utworzyli dowództwa złożone z licznych i zdolnych wyższych oficerów oraz podciągnęli lotnictwo, pociągi i samochody pancerne, a także artylerię, w tym ciężką i dysponującą miotaczami min. W lutym 1919 roku Niemcy zaatakowali na całej linii lecz ofensywa została po ciężkich walkach zahamowana, a Polacy zdołali utrzymać tereny na południe od Noteci oraz zdobyć 18 armat, 4 samoloty, pociąg i samochód pancerny, kilkaset ciężkich kulomiotów, kilkanaście tysięcy karabinów, kilkadziesiąt miotaczy min, a także tabory wraz z kuchniami polowymi.
Walkom towarzyszyła silna kampania propagandowa w Niemczech organizowana przez administrację miejscowości położonych głównie na rubieżach Wielkopolski i zdominowanych przez ludność niemiecką, której celem było werbowanie ochotników oraz skłonienie rządu do zwiększenia środków kierowanych do walki. Nie przebierano przy tym w środkach i nie wahano się odwoływać do oszczerstw. Przykładowo leszczyńska Niemiecka Rada Ludowa w swoim apelu błagała o „uwolnienie ich [Niemców] ze szponów najdzikszego z ludów” złożonego z barbarzyńców, którzy „wobec Niemców nie znają ludzkich uczuć”.
Chlubnym wyjątkiem na tym tle była niemal doszczętnie już zniemczona w 1918 roku Trzcianka. Stacjonowały tu co prawda oddziały wojskowe, a po zajęciu Czarnkowa przez Powstańców schroniło się 140 członków tamtejszego Grenzschutzu, których dowódcy postanowili wykorzystać zaangażowanie Powstańców z południowej części ówczesnego powiatu Czernikau w walkach o Chodzież i odzyskać miasto. 11 stycznia szturm został jednak odparty. Mieszkańcy i cywilna administracja Schönlanke nie podzielali wojennego zapału i wraz z przedstawicielami Niemców zamieszkujących południową stronę Noteci oraz hrabią Hochbergiem z Goraju zainicjowali negocjacje. W ich wyniku strony zgodziły się do ustanowienia granicy na Noteci i zobowiązały powstrzymywać się od walk na ich terenie. Za utrzymywanie porządku i przestrzeganie rozejmu miała odpowiadać Straż Bezpieczeństwa. Rozejm ten przetrwał jedynie dwa dni, został bowiem unieważniony przez dowództwo garnizonu pilskiego.
Co ciekawe wstępne ustalenia wersalskie wytyczały granicę w odległości 7 km na północ od linii kolejowej Piła - Krzyż, a więc z Trzcianką po polskiej stronie. W lipcu decyzję tę zweryfikowano i ostatecznie granicę wyznaczono na Noteci.
Schowana na kordach w elemencie mostu nad Notecią, po jego północnej, trzcianeckiej, a nawet pilskiej stronie. Mała, przyczepiona magnetycznie.