Dziś ciężko nam sobie wyobrazić życie bez telefonów komórkowych, a przecież weszły do powszechnego użytku dopiero kilkanaście lat temu. A jeszcze trochę wcześniej (nawet jeszcze na początku lat 90-tych XX wieku) nie wszyscy mieli jeszcze nawet telefon stacjonarny w domu.
Jak w takim razie wzywano pomoc w sytuacji awaryjnej ? Jednym z rozwiązań były właśnie 'skrzynki alarmowe' z przyciskiem służącym do bezpośredniego wezwania staży pożarnej. Na Mokotowie mamy już kilka skrzynek związanych z pozostałościami po tych urządzeniach: https://coord.info/GC3YDRM, https://opencaching.pl/viewcache.php?wp=OP24AD.
Okazuje się że tych pozostałości jest w mieście nieco więcej i niektóre nadają się idealnie do ukrycia niewielkiej skrzynki :)
Jako ciekawostkę dodam, że kontynuacją 'skrzynek alarmowych' były montowane w dzielnicy Bemowo pod koniec lat 90-tych (a więc w czasach, gdy telefony komórkowe nie były jeszcze tak powszechne) jaskrawożółte słupki, z przyciskiem i mikrofonem/głośnikiem służącym do powiadamiania policji w sytuacji, gdy nie ma dostępu do telefonu. Ustawiono ich ledwie kilka, podobno w miejscach gdzie najczęściej dochodziło do przestępstw i aktów wandalizmu (były m. in. przy pętli Stare Bemowo czy przy skrzyżowaniu Powstańców Śląskich z Radiową). Od tej pory wszyscy bandyci i wandale musieli pamiętać, aby uskuteczniać swój proceder wyłącznie w rejonie tych miejsc, tak aby przechodnie mogli szybko wezwać pomocA tak na serio, to same słupki szybko padły ofiarą wandali, albo same się popsuły i po kilku latach je zdemontowano. Zresztą telefony komórkowe stawały się już wtedy coraz bardziej popularne, więc pomysł stracił na znaczeniu.