Leonid Rogozow
historia prawdziwa
5 listopada 1960 roku na pokładzie statku „Ob” wyruszyła w rejs Szósta Radziecka Ekspedycja Antarktyczna. Leonid Rogozow był jednym z uczestników wyprawy i jednocześnie jedynym lekarzem w trzynastoosobowej grupie odkrywców. Na Antarktydę statek dopłynął w grudniu i po prawie dwóch miesiącach pracy w Oazie Schirmachera na Ziemi Królowej Maud uczestnicy stworzyli nową stację polarną Nowołazariewskaja (Новолазаревская). Członkowie ekspedycji mieli w niej spędzić prawie dwa lata. Dopiero jesienią 1962 roku miał przypłynąć statek, na pokładzie którego mieli wrócić do Rosji.
Pod koniec kwietnia 1961 roku Rogozow źle się poczuł. Odczuwał słabość, mdłości, lekko gorączkował, no i ten doskwierający ból brzucha. Diagnoza była prosta - to typowe objawy ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego. Lekarz wypróbował wszelkie sposoby leczenia zachowawczego, jednocześnie nie przyznając się kolegom, że jest z nim źle. Ani głodówka, ani antybiotyki jednakże nie pomagały. Gorączka rosła z godziny na godzinę, nasilały się wymioty, nie spał całą noc. Rogozow był jedynym chirurgiem na stacji polarnej, oddalonej 80 kilometrów od brzegu. Ani Nowołazariewskaja, ani żadna z pobliskich stacji polarnych nie dysponowała samolotem. Zresztą, warunki pogodowe uniemożliwiały lot, to był środek zimy, na zewnątrz szalała burza śnieżna. Odcięci od świata polarnicy mogli liczyć jedynie na własne siły.
Rogozow po nieprzespanej nocy nie widząc innej możliwości podjął decyzję, że nie podda się bez walki i będzie operował sam. W normalnych warunkach appendektomia jest prostym zabiegiem ale sytuacja radykalnie się zmienia, kiedy lekarz jest jednocześnie pacjentem. Asystowali mu meteorolog Aleksander Artemjew, który podawał instrumenty, i inżynier-mechanik Zenobi Teplinski, który trzymał niewielkie lusterko i lampę stołową. Była jeszcze trzecia osoba, szef stacji polarnej Władysław Gerbowicz, na wypadek, gdyby któryś z asystentów zemdlał (żaden z nich nie miał nic wspólnego z medycyną).
Z dziennika Rogozowa:
Nie dopuszczałem do siebie żadnej innej myśli, oprócz operacji…W przypadku, jeśli straciłbym przytomność, Sasza Artemjew miał zrobić mi zastrzyk. Dałem mu strzykawkę i pokazałem, jak to się robi… Moi biedni asystenci! W ostatniej chwili popatrzyłem na nich: stali w białych fartuchach i sami byli bieluścy. Też się bałem. Ale wziąłem do ręki strzykawkę z nowokainą i zrobiłam sobie pierwszy zastrzyk. W jakiś sposób automatycznie przestawiłem się na tryb operacji. Od tej chwili nie istniało dla mnie nic innego.
Operacja odbyła się w nocy z 31 kwietnia na 1 maja 1961 roku. W pozycji półleżącej lekarz znieczulił się miejscowo, następnie przy pomocy skalpela rozciął sobie brzuch i – co chwilę omdlewając – wyciął wyrostek, zaaplikował antybiotyk i zaszył ranę. W trakcie dawał wskazówki swoim asystentom.
Operowałem bez rękawiczek. Lustro pomaga, ale jednocześnie komplikuje sprawę – w końcu widzimy odbicie. Pracowałem głównie kierując się dotykiem. Doszło do silnego krwawienia, ale nie pozwalałem sobie na pośpiech – wszystko trzeba było zrobić na pewno. Po otwarciu jamy brzusznej, zadrasnąłem jelito ślepe i musiałem je zaszyć. Nagle w głowie pojawiła się myśl: „Poraniłem się w jeszcze kilku miejscach i nie zauważyłem tego…” Byłem coraz słabszy, w głowie mi się kręciło. Co cztery-pięć minut musiałem odpoczywać 20-25 sekund. Wreszcie, on, przeklęty wyrostek robaczkowy! Z przerażeniem zobaczyłem ciemną plamę na nim: oznaczało to, że dzień zwłoki i nie udałoby się mnie już uratować…”.
Po tygodniu Rogozow był już zdrów, a po dwóch wrócił do pracy. Jesienią 1962 roku, w aurze bohatera, wrócił do Leningradu. Uhonorowano go Orderem Czerwonego Sztandaru Pracy. Rogozow zajął się pracą naukową i dydaktyczną. Nigdy więcej nie wrócił na Antarktydę. Zmarł w 2000 roku. W Muzeum Arktyki i Antarktydy w Petersburgu w jednej z gablot przechowywane są instrumenty, którymi radziecki lekarz wyciął sam sobie wyrostek.
Skrzynka tradycyjna na kordach umiejscowiona przy szpitalu. GPS w krzaczorach głupieje, więc szukaj znaku na murze, a kesza metr od muru. Rękawiczki i coś na komary, kleszcze i pijawki na pewno się przydadzą.
Nie wyciągaj białego! Otwórz zielone i wyciągnij czerwone!
Po wszystkim zielone przymknij delikatnie, niezbyt mocno.
Fanty tematyczne nie są na wymianę. Jeśli coś zabierzesz inni będą mieli gorzej, a ja cię znajdę i też ci wytnę wyrostek!
Fanty zwykłe jak najbardziej są na wymianę ale przypominam, iż aktualny kurs NBP wymiany fantów wynosi 1:1. Kradzież oczywiście również będzie karana wycięciem wyrostka!
Spoilery i wpisy typu "TFTC" lub "znaleziona z Wackiem" będą z automatu kasowane!
Miłej zabawy!
Symbool | Soort | Coördinaten | Beschrijving |
---|---|---|---|
Parkeerplaats | --- | parking kaloryfer - dalej chyba autem zabronione |