Jadąc z MiszkąWu z Zubek w stronę Jałówki natknęliśmy się na ciekawy, opuszczony PGR. Dwa budynki mieszkalno - administracyjne, jakiś garaż, szopa, obora. Jak tu nie założyć kesza? Tym bardziej że tych w okolicy jak na lekarstwo.
Kordy tak mniej więcej na odpowiedni budynek, a że skrzynka w środku stąd nietypowa. Założona z tego co pod ręką. Czyli na ziemi walała się rurka. O, to będzie dobry pojemnik. Logbook z plecaka bo zawsze dobrze mieć ze sobą zapasowe jakby którąś skrzynkę trzeba poratować. Czyli opencaching w służbie przetwórstwa surowców wtórnych i runa leśnego.
Co do atrybutów to latarka się przyda by czuć się pewniej, ale naprawdę niezbędna nie jest. No i niebezpieczna raczej z powodu otoczenia. Jak to w opuszczonym budynku, ale żadnych karkołomnych wygibasów nie potrzeba.