Bieda w mitologii słowiańskiej nieśmiertelny demon, sprowadzający na ludzi liczne nieszczęścia, jak np. niedostatek, zgryzoty i troski. Przedstawiano ją w postaci wychudłej, niezwykle wysokiej kobiety. Wiele demonów żeńskich właśnie tak wyglądało. Bieda swoją posturą przypominała patyk, a dodatkowo ubrana była w postrzępione łachmany, czyli strojem przypominała stracha na wróble. Dodatkowo ze swych „gospodarzy” wysysała wszelakie siły witalne.
Bieda wędrując po świecie, wybierała sobie rodzinę i gospodarstwo, w którym postanawiała zatrzymać się na pewien czas. Kiedy wybrała odpowiedni dla siebie dom, to z kobiety potrafiła przybrać inną postać, np. stawała się myszą, wróblem lub kawałkiem drewna opałowego.
Mimo, że Bieda żyła pod postacią małego stworzenia lub innego przedmiotu, to jej obecność natychmiast zostawała zauważoną. Gdyż sprowadzała na rodzinę falę nieszczęść, tragedii i kłopotów. O obecności Biedy świadczyły: gwałtowne i tragiczne w skutkach pożary, zwierzęta masowo umierały na nieznaną chorobę, a zboże znikało, gdyż cały zapas wyjadały plagi gryzoni.
Bieda zupełnie nie posiadała wyczucia taktu, dla niej nie istniał moment, w którym wystarczająco dokuczyła domownikom, nie uważała też, aby jakikolwiek czas był najlepszym dla zakończenia jej wizyty. Uwielbiała zostawać ze „swoją rodziną” do końca, oczywiście do końca życia rodziny, bo można sobie łatwo wyobrazić jakie bywały skutki tej gościny.
Warto zwrócić uwagę na niektóre stare polskie przysłowia, np.: „Bieda dokuczy i rozumu nauczy”. Była też mądrą nauczycielką, kto przeżył jej wizytę nie popełniał tych samych błędów w gospodarowaniu, co wcześniej. Bieda pomagała również spajać relacje międzyludzkie: „Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie” – tak, tak, to właśnie ona pozwalała i nadal pozwala zweryfikować, dla kogo jesteśmy bliscy.
Jednak Biedę każdy pragnął wygonić ze swego domostwa, lecz nie było to takie proste, a przysłowie bowiem mówi: „Goń biedę drzwiami, to wlezie oknem”. Niektórzy próbowali spalić lub zatopić Biedę. Niestety skutki tych działań były opłakane, gdyż Bieda piszcząc przeraźliwie opuszczała dany przedmiot i wstępowała w drugi. To także zostało utrwalone w przysłowiu, i my dzisiaj mówimy „Bieda piszczy”.
Jedyną metodą na pozbycie się intruza było przekazanie jej komuś innemu, najlepiej swojemu wrogowi. Zazwyczaj zadawano ją nielubianemu sąsiadowi lub krewnemu z którym nie było się w najlepszych stosunkach. Do dziś niektórzy wierzą, że ktoś może „zadać” biedę drugiemu człowiekowi. Biedę należało podstępem skłonić do wstąpienia w jakieś naczynie, następnie je szczelnie zamknąć i zakopać na rozdrożu. W międzyczasie ktoś musiał rozpuścić plotkę o zakopanych tam skarbach. Wszelacy chciwcy i poszukiwacze złota od razu udawali się do wskazanego miejsca. Kopali, kopali, aż się do kopali. Jednak nie było tam wymarzonego prezentu, a jedynie Bieda, która od tej chwili stawała się towarzyszką każdej ich chwili…
Rysunek, co prawda nie przedstawia Biedy, lecz Cmentarną Babę, jednak pewne podobieństwo widać.
Skorzystano z Bestiariusza Słowiańskiego.