Żoliborz nie miał na swym terenie żadnego stacjonarnego szpitala. Najbliższy szpital, św. Jana Bożego przy ul. Bonifraterskiej znajdował się na południe od torów kolejowych i wiaduktu, a więc po wybuchu Powstania był niedostępny dla żoliborskich powstańców i ludności cywilnej. W tej sytuacji lekarz naczelny obwodu podjął decyzję o utworzeniu szpitali polowych.
Szpital polowy nr 100 został utworzony na terenie klasztoru ze szkołą Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek przy ul. Krasińskiego 31. Zorganizowany został w części parterowego budynku (dziś nieistniejącego), sala operacyjna znajdowała się szkolnej sali biologii. Pierwotnie szpital miał 20 łóżek, których ilość szybko wzrosła do 30 a nawet 60. Obok sali operacyjnej urządzono salę opatrunkową, jadalnię dla lekarzy i podręczne magazyny.
Temu szpitalowi poświeciłem osobną skrzynkę OP86GW należącą do Geościeżki "Powstanie Warszawskie"
Szpital Polowy nr 104a zorganizowany w gmachu Gimnazjum im. Poniatowskiego, popularnie zwanego "Poniatówką", przy ul. Lisa Kuli róg Rokitnej, ściśle współpracował ze szpitalem na ul. Czarnieckiego. W gimnazjum, zdobytym przez powstańców w nocy z 3 na 4 sierpnia, był niemiecki lazaret, który powstańcy zajęli wraz z całym wyposażeniem. Z "Poniatówki" trzeba było zrezygnować ze względu coraz silniejszy ostrzał od strony torów kolejowych i dworca.
Szpital polowy w Forcie Sokolnickiego w parku im. S. Żeromskiego przy pl. Wilsona rozpoczął działalność 1 września. Przeniesiono tu część rannych ze szpitala na Krechowieckiej oraz rannych ze szpitala na ul. Śmiałej. Po prawej stronie rotundy, na parterze, zorganizowano salę operacyjną, a obok pomieszczenie dla ciężko rannych. W sumie udało się w przepełnionym Forcie umieścić 400 rannych.
Wobec przygotowań do kapitulacji łączniczki obchodziły chorych wojskowych i personel zabierając legitymacje AK i AL., opaski i broń. Sporządzono dwa bruliony danych o rannych zawierające ich pseudonimy i przynależność do oddziałów. Zawierały one 608 pozycji. Na ich podstawie sporządzono spisy chorych z adresami i prawdziwymi nazwiskami. Dwa bruliony, legitymacje, opaski i broń zabezpieczono i zakopano przy wejściu do Fortu.
30 września Niemcy wkroczyli do Fortu. Początkowo agresywne i brutalne zachowanie złagodniało dzięki interwencji leżących w szpitalu rannych Niemców. Podkreślili oni dobre traktowanie i opiekę ze strony polskiego personelu. Obyło się więc bez gwałtów. Ranni i chorzy zostali na miejscu aż do ewakuacji. Wszystkich ciężko rannych wywieziono do szpitali w Tworkach i Pruszkowie. Udało się też zdobyć transport na załadowanie całego wyposażenia szpitalnego, które wspomogło szpitale podwarszawskie. Od 3 października zaczęła się ewakuacja szpitala samochodami ciężarowymi i sanitarkami. Ekspediowano najpierw ciężej rannych i chorych. Do każdego transportu dołączyła na ochotnika pewna liczba personelu sanitarnego. Wśród chorych znajdowali się również pseudoranni, młodzi chłopcy i dziewczęta, powstańcy. Zrobiono im imponujące opatrunki gipsowe, oznakowane napisami i rysunkami nieistniejących uszkodzeń.
Oprócz szpitali na Żoliborzu działało około 20 punktów sanitarnych
Wymienione tu szpitale polowe nie były jedynymi na Żoliborzu. Więcej na ten temat można przeczytać na stronie "Służba sanitarna w Powstaniu Warszawskim" z której zacytowałem powyższe fragmenty.
_______________________________________________________________________
Współrzędne prowadzą na Skwer Wołyński a nie do skrzynki
Żeby odszukać tego kesza i zalogować znalezienie najpierw musicie zdobyć skrzynkę
"Pacyfikacja Marymontu - OP8K0U"
Tam w środku znajdziecie współrzędne i spojler, do odczytania współrzędnych potrzebny jest czytnik QR Codów.
Zalogowanie znalezienia Bonusa bez zalogowania znalezienia OP8K0U będzis skutkowało usunięciem takiego wpisu.
W niektórych skrzynkach znajdziecie literko-cyferki potrzebne do odszukania finału.