Mazowieckie rozstaje...
Krajobraz mazowiecki. Lasy, pola, łąki.
Przydrożna kapliczka. Rozstaje dróg.
Jedna z nich zaprowadzi nas do wsi Marianów, druga do wsi Powązki a trzecia do wsi Szymanówek i dalej do Puszczy Kampinoskiej.
Miejsce trochę na uboczu i rzadko odwiedzane. Sporadycznie ktoś się pojawi i zaraz znika za zakrętem którejś z dróg. Na miejscu pozostaje tylko przyroda.
Warto jednak je umieścić na szlaku spacerowo-rowerowym w obrębie otuliny Kampinoskiego Parku Narodowego albo wybrać jako początek wyprawy w głąb KPN, na przykład do 'Zamczyska', wczesnośredniowiecznego grodziska w sercu Puszczy.
W którąkolwiek stronę podążysz za chwilę to usiądź proszę na moment koło kapliczki i posłuchaj opowieści o drzewie, które umiało dawać.
A potem odnajdź skrytkę.
Drzewo, które umiało dawać
(Shel Silverstein)
Było sobie drzewo, które kochało małego chłopca.
Chłopiec przychodził do drzewa codziennie.
Z jego liści splatał sobie wieńce na głowę i udawał leśnego króla.
Wspinał się po jego pniu, huśtał się na jego gałęziach i zjadał owoce. Razem bawili się w chowanego, a kiedy chłopiec się zmęczył, zasypiał w cieniu drzewa.
Chłopiec kochał drzewo... kochał je bardzo.
I drzewo było szczęśliwe.
Mijał czas. Chłopiec był coraz starszy i drzewo często zostawało samo. Wreszcie pewnego dnia, gdy chłopiec przyszedł, drzewo powiedziało:
- Chodź chłopcze, chodź i wspinaj się po moim pniu, huśtaj się na moich gałęziach, jedz moje owoce, baw się w moim cieniu i bądź szczęśliwy.
- Jestem za duży by się bawić - powiedział chłopiec - chcę kupować sobie różne rzeczy i cieszyć się nimi. Chcę pieniędzy. Czy możesz mi je dać?
- Niestety nie mam pieniędzy - powiedziało drzewo - mam tylko liście i owoce. Weź chłopcze moje owoce i sprzedaj je w mieście. Tak zdobędziesz pieniądze i będziesz szczęśliwy.
Chłopiec wspiął się na drzewo, zerwał owoce i zaniósł je do miasta.
I drzewo było szczęśliwe.
Ale chłopiec nie wracał bardzo długo... i drzewo było smutne. Aż pewnego dnia chłopiec wrócił. Drzewo zadrżało z radości i powiedziało:
- Chodź chłopcze. Wspinaj się po moim pniu, huśtaj się na moich gałęziach i bądź szczęśliwy.
- Jestem zbyt zajęty, by łazić po drzewach - powiedział chłopiec - potrzebuję domu, by mnie chronił przed zimnem. Chcę mieć żonę i dzieci, dlatego potrzebuję domu. Czy możesz dać mi dom?
- Nie mam domu - powiedziało drzewo - moim domem jest las. Ale możesz ściąć moje gałęzie i zbudować dom wtedy będziesz szczęśliwy.
Chłopiec ściął gałęzie i poszedł budować swój dom.
I drzewo było szczęśliwe.
Ale chłopiec długo nie wracał, a gdy wreszcie wrócił, drzewo było tak szczęśliwe, że ze wzruszenia nie mogło wydobyć głosu.
- Chodź chłopcze - wyszeptało - chodź i baw się.
- Jestem za stary i zbyt smutny by się bawić - odpowiedział chłopiec - Chcę mieć łódź, żeby stąd odpłynąć gdzieś daleko. Czy możesz dać mi łódź?
- Zetnij mój pień i z niego zrób sobie łódź - powiedziało drzewo - Wtedy będziesz mógł odpłynąć daleko i będziesz szczęśliwy.
Chłopiec ściął pień drzewa, zrobił z niego łódź i odpłynął daleko.
I drzewo było szczęśliwe...
Jednak niezupełnie. Upłynęło wiele czasu zanim chłopiec wrócił.
- Niestety chłopcze - powiedziało drzewo - Nie zostało mi już nic do ofiarowania - nie mam już owoców.
- Mam za słabe zęby żeby jeść owoce - odpowiedział chłopiec.
- Nie mam już gałęzi - powiedziało drzewo - Nie będziesz miał się na czym huśtać.
- Jestem za stary żeby się huśtać na gałęziach - odpowiedział chłopiec.
- Nie mam już pnia - powiedziało drzewo - Nie będziesz miał się po czym wspinać.
- Jestem zbyt zmęczony żeby wspinać się po pniu - odpowiedział chłopiec.
- Szkoda - westchnęło drzewo - Pragnę ci coś ofiarować, ale nie mam już nic. Niestety... jestem tylko starym pniakiem.
- Nie trzeba mi wiele - powiedział chłopiec - Szukam tylko spokojnego miejsca by usiąść i odpocząć.
- Skoro tak - powiedziało drzewo prostując się na ile mogło - Stary pień doskonale nadaje się do tego, by na nim usiąść i odpocząć. Chodź chłopcze. Usiądź i odpocznij.
I chłopiec tak zrobił.
I drzewo było szczęśliwe.