- A słyszała Pani o naszym Czechu? Podobno na zapowiedzi dali z Justysią Kowolką?
- Bogać ta, nic nie bydzie. Justysia kozała mu iść w pyry, łynty gryźć! Bachandryje na cołki fyrtel wew Poznaniu zrobili. Tak go pogoniła, że tera to nawet patrzeć na się nie mogą!
- A czymu? Co jest lołs? Takie mieli plany! Czechu łaził po wsi i zamkowe komnaty jej obiecywał? Że niby gdzieś na Wojciechu mieli chatę kupić, żeby óna nie musiała dzień w dzień na bane się knaić aż het zez hubów. No bliży do Ceglorza by miała z miasta, nie? Na koło by se wsiadła i ruk-cuk by se dojechała. Albo bimbą by mogła. To co się jej nie podobało?
- Ady Pani, tyn nasz Chechu, to jest dopiero memeja. Zabroł Justysie do Poznania i taką ruderę dzieś wew kieretynach kole Cytadeli jej pokazał że ta amby na cołki łeb dostała i pół chaty rozwaliła. Ino żyrandol się ostał! Szalała z mądrym drzewem, bo niby wszystkie ściany krzywe, beczała że nawet pyzów nie może zrobić, bo wszystko takie to małe było, że jakby ciasto wyrosło to by się mury obaliły, hahahhaha! Pani, co też to dziewcze opowiadało! A tyn goga jedyn tylko stojał i taki się szpycował....
- Coś w tym na rzeczy musi być, bo faktycznie na wsi o hajtaniu cicho.
- Może i prawda, a kto to wi?
Kesz
Typowy offset, etap startowy i kawałek dalej finał. Do otwarcia drugiego maskowania mogą się przydać kombinerki albo scyzoryk. W pojemniku schowane są zapasowe zamknięcia, nie na wymianę. Proszę o info w logu kiedy będą się kończyć.
Okolica wbrew pozorom jest ruchliwa, jesteście obserwowani z każdej strony, również z okien i przez kamery.
Skrzynka powstała w ramach wielkopolskiej inicjatywy Kesze Kwirlane w Globusiku.