Skrzynka założona w ramach inicjatywy
Runda #2
Tym razem z kostek wypadło:
Typ: quiz
Rozmiar: mała
Miejsce ukrycia: ciekawostka
Sposób ukrycia: wisielec
To był zwyczajny dzień: pobudka, prysznic, ogarnięcie dolnej i górnej szczęki, szybki zaczes i sio do roboty. Potem osiem godzin z życia wyjęte... dokładnie, jak od wielu lat, dzień po dniu. Powrót z fabryki też raczej normalny, jednak do czasu... spotkałem GO, pojawił się nie wiadomo skąd, wyrósł przede mną tak nagle - ON, człowieka legenda... wtedy już sprawy potoczyły się bardzo szybko... Powiedział wtedy tylko:
- Chodź na piwko...
Twarz mi się rozjaśniła, jedno krótkie zdanie i od razu chce się żyć. A jako, że piwa i pacierza nie odmawiam i lepszego kompana do tego spotkać nie mogłem, tak więc poszliśmy... Mówi się, że jedno piwko to nie grzech, z resztą dwa i trzy też nie, no i tak się zaczęło... Porządne tournée po lodówce sklepowej sobie zafundowaliśmy. Ciemne i jasne, mocne i lekkie, w puszce i w butelce, wszystko czego dusza zapragnie. Wybór był ogromny, więc i koszyk szybko się zapełnił złotem przeróżnej maści:
I tak sobie piliśmy i gadaliśmy, gadaliśmy i piliśmy... Czas mijał błogo... Jednak jak to się rzekło - wszystko co dobre, kiedyś się musi skończyć... W pewnym momencie za rogiem pojawił się znienacka patrol policji. Coś trzeba było zrobić... Zaryzykowałem, poszedłem ku niemu zagadać. Trzeba było zyskać na czasie, co by mój towarzysz mając chwilkę, ukrył ostatni browar, który wtedy spożywaliśmy... no wiecie, stówa podatku alkoholowego piechotą nie chodzi. Pech chciał, że kilka metrów od patrolu, na drodze stanął mi krawężnik. Opór był duży, walczyłem dzielnie, lecz krawężnik nie chciał ustąpić. Pamiętam jeszcze dachowanie i na zoomie laczki żeńskiej części patrolu...
film się urwał... spałem, oj długo spałem... gdy się ocknąłem głowa bolała niemiłosiernie, kac męczył, a ja wciąż zadawałem sobie to pytanie - co stało się z moim towarzyszem i do cholery, gdzie jest piwo, które teraz mogłoby mi uratować życie?
Współrzędne nieprawdziwe - wskazuję miejsce, gdzie dane było mi odespać moją chorobę...
Waszym zadaniem jest odnalezienie ostatniego piwa, które mój towarzysz ukrył dla potomności.
Hasło to imię (to bardziej znane) i nazwisko towarzysza z którym raczyłem się złotym płynem. Jego postać znajdziecie w okolicy.
Powodzenia szukającym życzą Puma i Czajorek
źródło zdjęć: internet, własne
skrzynka rodziła się w bólach, ale jednak się udało... dziękuję Azhagowi za pojemnik, bardzo się przydał...
Zachowaj czujność, tu nawet nie wiesz kiedy, kto i skąd na Ciebie patrzy.