Mam to szczęście znać osobę , która zna okolice i powiedziała mi o istnieniu tego miejsca.
Informacje ze strony: http://www.forgotten.pl/miejsce.php?id=1933
Kaplica rodzinna Koernerów została zbudowana w roku 1890. Ołtarz i chrzcielnica są zniszczone...Na gzymsach rosną krzewy i dzikie zielsko. Grobowiec pod kaplicą jest otwarty, trumny zniszczone. Z zebranych kości przodków rodziny Koernerów usypano dwie mogiły, które zajęły miejsca w sąsiedztwie grobów Rosy Schutz (13.08.1878 r.-03.09.1939 r.), oraz Elisabeth Koerner (15.08.1905 r.-14.02.1939 r.), Warto wiedzieć, iż są tam również pochowani: Edward Otto Thedor Koerner (01.07.1834 r.-03.12.1901 r.), ponadto jego żona Betha Koerner (30.10.1835 r.-29.10.1896 r.). Ich syn Alphons Koerner (01.11.1862 r. - 03.08.1914 r.) oraz Erich Koerner (1866-1907). W kaplicy rodziny Koernerów, na początku II wojny światowej przez 4 miesiące ukrywał się pastor Diestelkamp. Nieistniejący już pałac został spalony w przez wycofujące się wojsko polskie we wrześniu 1939.
Pojechałam, zauroczyłam się i w ramach niezwracania na siebie uwagi od razu wlazłam na kolesia, który się tam kręcił. Pokazał mi sklepienie ceglane i opowiadał,że podobno kiedyś się mówiło,że można tam spotkać całującą się parę. No ale zamiast duchów szukajcie skrzynki na współrzędnych w maskowaniu tam niepasującym. Zamiast się wtopić skrzynka rozjaśnia rzeczywistość i coś czego nie było teraz jest. Wystarczy odkręcić