Czarna Mańka to wspaniała miejska legenda. Chociaż jej historia ma wiele wersji. Najpopularniejsza, to ta z piosenki Czesława Gumkowskiego i Feliksa Halperna. Staszek Wielanek opisuje ją tak:
"Legenda głosi, że Czarna Mańka była piękną dziewczyną, która jakimś cudem znalazła drogę do bogatych, zajmujących wysokie stanowiska mężczyzn i dzięki ich pieniądzom profesja, którą się trudniła, przynosiła jej duże dochody (...) Ta piękna, o czarnych włosach i czarujących oczach dziewczyna zakochała się w Antku, wolskim złodzieju i rzezimieszku, ale jej bezgraniczne uczucie nie znalazło w Antku wzajemności. Nie dbał on o swoją Mańkę, znęcał się nad nią, wysyłał na róg, a w końcu rzucił. Zrozpaczona Mańka popełniła samobójstwo".
W innej wersji było tak, że biniawka poszła w cug, a wtedy spotkała ją kosa Antka.
Jeszcze w innej, to jej szemrany gach puścił ją kantem, Mańka posunęła go smyczkiem, a chewra Antka machnęła dyntojrę i choć wczesniej "niejeden się o nią zakrwawił nóż", to tym razem Mańkę pomacali majchrem po żebrach.
Kesza umieszczam tam, gdzie Mańka najbardziej lubiła bawić się z ferajną, czyli przy "Sielance" na Dole. Obecnie knajpa nazywa się "Karczma Słupska". Współrzędne wskazują budynek przy Czerniakowskiej, w którym mieści się restauracja. Sam kesz schował się od strony podwórka przy rynnie. Kesz jest zaiste mikro i zawiera jedynie hasło do logu, więc nie zapomnijcie go sobie zapisać.
Polecam nocne podchody - przed 22:00 pełno ludzi.
UWAGA: NIE ZNISZCZCIE KESZA! OBCHODŹCIE SIĘ Z NIM DELIKATNIE!