Nie ma chyba nic bardziej ormiańskiego niż chaczkary. Skoro jesteś w Armenii, to na pewno wiesz czym one są, a jeśli jeszcze nie, to wkrótce się dowiesz i nie unikniesz zobaczenia choćby jednego z nich. Oczywiście, najlepiej wybrać się do Noratus, gdzie oglądać można z górą dziewięćset kamiennych krzyży, w tym ten najstarszy z X wieku ale są i tutaj, w Haghpat (Wikipedia). Swoją drogą nie trzeba się w tym celu fatygować aż na Kaukaz. Chaczkary, aczkolwiek wszystkie pochodzące z XXI wieku, stoją również w Polsce (w Elblągu, Gdańsku, Klebarku koło Olsztyna, Krakowie, Warszawie i Wrocławiu). Około stu chaczkarów obejrzeć można tuż za granicą, w Katedrze Ormiańskiej we Lwowie.
Z drugą bardzo ormiańską "rzeczą" przyjdzie Ci się zmierzyć w czasie rozwiązywania tego prostego w sumie quizu. I nie, nie chodzi o wszechobecne ziele kolendry:
Kesz
Kordy fałszywe. Dostępny tak, jak obiekt, niestety nie wiem, o której i czy w ogóle teren jest zamykany na noc. Klipsiak o poj. 0,5 litra. Kilka fantów, GK i 12 certyfikatów.