Bazylika Archikatedralna pod wezwaniem Ścięcia Świętego Jana Chrzciciela - katedra arcybiskupów warszawskich znajdująca się przy ulicy Świętojańskiej 8 na Starym Mieście. Jest to jedna z najstarszych świątyń w Warszawie, popularnie nazywana katedrą św. Jana, a zarazem druga najstarsza (po parafii św. Katarzyny na Służewie) parafia w Warszawie.
Trochę historii na temat lokalizacji kesza
13 sierpnia, po godzinie 8 rano, z opanowanego przez Niemców Krakowskiego Przedmieścia, wjechały na plac Zamkowy dwa niemieckie czołgi typu Panzer IV, które zaczęły strzelać w stronę polskich stanowisk na Świętojańskiej i Podwalu.
Po chwili zza czołgów wyłoniła się niewielka tankietka i ruszyła wprost na przegradzającą Podwale barykadę. Na szarżujący pojazd poleciały butelki z benzyną. Płonąca maszyna utknęła na barykadzie. Otworzyła się klapa, przez którą wyskoczył kierujący pojazdem Niemiec i szybko uciekł.
Dowódca batalionu „Gustaw” kpt. Ludwik Gawrych "Gustaw" i jego zastępca Włodzimierz Stetkiewicz "Włodek", podejrzewając w porzuceniu pojazdu niemiecki podstęp, rozkazali swoim żołnierzom trzymać się od niego z daleka. Pojazd miał pod osłoną zmierzchu zbadać batalionowy pirotechnik – „Wiktor”. Niestety, nie zdążył tego zrobić. Pojazd został uruchomiony przez nie podejrzewających niczego powstańców z innego batalionu.
Zdobyty przez powstańców czołg bardzo wolno wjeżdżał z Podwala w ulicę Kilińskiego. Korzystając z przerwania niemieckiego ostrzału, wyległy na ulicę i witały go z euforią tłumy ludzi, w tym niesłychana ilość dzieci, które biegły, próbując dogonić czołg. Tuż po godz. 16 nastąpiła eksplozja. Wybuch spowodował masakrę. Zabił wszystkich znajdujących się w pobliżu pojazdu, zerwał z kamienic balkony, na których stali ludzie.
Porzucony przez Niemców czołg musiał być naszpikowany wielką ilością materiału wybuchowego i zaopatrzony w automatyczny mechanizm zegarowy, bo rozerwany na części ciężki kadłub żelaznego kolosa został rzucony na kilkadziesiąt metrów dalej, gdzie wywrócony do góry dnem, palił się.
W wybuchu zginęło wielu kwaterujących w tym czasie w obrębie Starówki powstańców. Niektóre oddziały praktycznie przestały istnieć. Największe straty poniosła kompania harcerska podporucznika Kostki i pluton „Orląt” (zginęło na miejscu lub z ran ponad 80 ludzi, w tym 14 piętnastoletnich chłopców z oddziału pomocniczego) i batalion harcerski „Wigry” (10 zabitych i 59 ciężko rannych, a wśród nich podporucznik „Żbik”).
W powszechnej pamięci ów pojazd, który dokonał takiego spustoszenia zapisał się jako czołg-pułapka. Tymczasem historycy i znawcy uzbrojenia nie mają wątpliwości, że "czołg", który eksplodował na Kilińskiego, to w rzeczywistości nie czołg, ale stawiacz min Funklenkpanzer-Schwerer Ladungstraeger, typ B IV, używany przez Niemców m.in. do niszczenia barykad.
Zachowanym śladem tamtych wydarzeń jest fragment gąsienicy transportera ładunków wybuchowych, pochodzący z tego egzemplarza, który uległ eksplozji przy ulicy Kilińskiego. Jest on wmontowany w południowo-wschodnią ścianę katedry św. Jana Chrzciciela przy ulicy Dziekania i opatrzony podpisem: "Gąsienica niemieckiego czołgu-miny "Goliat", który podczas Powstania Warszawskiego w 1944 r. zburzył część murów Katedry".
więcej info: źródło: http://naszeblogi.pl/31371-13-sierpnia-dzien-pamieci-warszawskiej-starowki
zdjęcia:źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksplozja_„czołgupułapki”_na_ulicy_Kilińskiego_w_Warszawie
Info na temat skrzyneczki
Skrzynka to mikro-magnetyk zlokalizowany za przyporą katedry, na wysokości ok. 2,30m, niedaleko pamiątkowej tablicy. Z uwagi na obecność wysokich obiektów mogą być problemy z lokalizacja współrzęnych