Wybierając się w okolicę Wysokiego Mazowiecka trochę poczytałem o tych terenach w internecie. Moja uwagę zwróciła spora ilość mogił żołnierskich z okresu I wojny światowej. Nie ma o nich zbyt wielu informacji, poza podaniem ilości pochowanych żołnierzy. Przy dwóch postanowiłem zostawić kesze.
Jak wspomniałem informacji nie ma zbyt wiele, ale można sobie coś dopowiedzieć. W sierpniu 1915r dociera tutaj ofensywa pod dowództwem Niemców. Przez okolice przebiega linia Kolei Warszawsko-Petersburskiej. Z pewnością odgrywa ona ważną rolę w planach sztabowców. Niemieccy żołnierze ruszają do ataku. Tereny są płaskie nie ma gdzie się osłonić. Jedynie pobliska droga być może pozwala strzelać zza osłony. Może jest na niewielkim nasypie, a może to była polna dróżka, gdzie ziemia przez wiele lat ujeżdżania wozami tworzy obniżenie miedzy polami (na mapie z 1933r. zaznaczona jest jako droga wiejska nieutwardzona). Podchodząc pod tory zostają ostrzelani przez Rosjan. Ginie 40 żołnierzy. Oddział atakujący na tym odcinku zostaje na chwilę zatrzymany, a może zdobywa ten teren z marszu. Zabici zostają pochowani na miejscu. Niemcy będą administrować tu przez trzy lata. Z pewnością na zbiorowej mogile pojawia się obelisk z informacją z jakich oddziałów byli żołnierze. Potem nastaje czas II RP i mogiła staje się częścią krajobrazu nie wzbudzającym większych emocji. W czasie II wojny Niemcy sobie o niej przypominają, ale na poważne upamiętnienie czas miał być po zwycięstwie, które nigdy nie nadeszło. I znów Polacy władają tym terenem. I znów przez pewien czas mogiła jest zapomniana. W końcu z jakiegoś powodu ktoś grodzi ją żelaznym płotkiem, stawia niewielką tablicę z lastryko z informacją, że to mogiła żołnierzy niemieckich i sadzi parę iglaków. Z imienia i nazwiska może wciąż da się ustalić kto jest tu pochowany. Ale to benedyktyńska praca dla prawdziwego miłośnika historii. Te nazwiska są pewnie wykute w jakimś kamieniu pod niejednym kościołem gdzieś na Warmii i Mazurach.
(Jak w przypadku skrzynki obok to tylko moja wyobraźnia, poza liczbą pochowanych żołnierzy, więc jeżeli ktoś zna fakty niech śmiało pisze).
Kesz to probówka falcone. W środku są trzy certyfikaty dla pierwszych znalazców. Na certach jest niemiecki Krzyż Żelazny.