ZLOPikus
Imię ZLOPikusa może się z początku wydawać dziwne. No bo co to w sumie znaczy? Otóż ZLOP to skrót od Związku Lubuskich Organizacji Pozarządowych, fundatora. "Takie duże litery w środku imienia są chyba niedopuszczalne..." - pozrzędził chwilę Skrybikus i wpisał nowego mieszkańca miasta do kronik. I tak ZLOPikus kroczy dziarsko ulicą Kupiecką.
Właśnie - idzie ulicą Kupiecką, ale nie tylko. Bo jednocześnie idzie przez województwo lubuskie! "Ja się tam w metafizykę bawić nie będę. Idę? Idę! Zielona Góra jest na pięknej lubuskiej ziemi, piękna lubuska ziemia pod moimi stopami - gdzie tu niby jest paradoks?" - tłumaczy ZLOPikus zainteresowanym i delikatnie zdezorientowanym przechodniom. Bo faktycznie idzie po mapie województwa lubuskiego.
Bachusik trzyma kosz pełen kiści winogron. "Bo tu są najlepsze! Najlepsze wino, w ogóle wszystko! Wino, kobiety, winnice, eee... wino - wszystko!" - twierdzi ZLOPikus. Można się z nim zgadzać albo nie, ale zielonogórskich winogron trzeba spróbować! Jak poprosicie ładnie, to ZLOPikus da wam może kiść ze swojego koszyka.
Koordynaty wskazują bachusika. Podążaj drogą od niego w górę, w stronę Wielkiego Bachusa, zerkając co raz w prostopadle biegnące, skromne uliczki pomiędzy budynkami z lewej strony. Na jednej z nich ujrzysz Portret Dziadka Bachusików, którego jednak wciąż w stosunkowo młodym wieku zabił przeklęty nałóg. Kesza szukaj na ścianie gdzie widnieje jego podobizna.