Opuszczona wioska Skorzęcin, ruiny budynków, stary cmentarz, pełno śmieci, dzikie zwierzęta obraz niczym po zagładzie świata, ale nie w te kimaty chce was wprowadzić.
Wasz spacer zacznie się na początku miejscowości. Kordy prowadzą w miejsce gdzie niegdyś stał krzyż który witał przyjezdnych w Skorzęcinie. Kiedyś żyło tu kilka rodzin, każda miałą swoją chatę, pole a na nim plony, lecz zdażyło się coś co sprawiło że wies opustoszała, a istniejące budynki zamieniły się w ruiny i dzisiaj straszą, niestety... nie wiadomo czemu tak, może emigracja młodych do miast, tajemnicza epidemia, szalony sąsiad z kosą... nie wiadomo.
Idźcie na prawo od resztek krzyża, zwracajcie uwagę na przyrodę. Wiosną można zauważyć tutaj mnóstwo fiołków, rośnie tutaj kilka okazałych kasztanowców czy akacji. Obecność pól i brak ludzi, sprawiły że zwierzęta, bardzo chętnie pojawiają się w tej okolicy, można spotkać tutaj np. myszołowa bądź jastrzębia(nie jestem ornitologiem), nie daleko spotrzegłem wielkie stado saren ok 40 szt., barzanty które siedzą w krzakach i starają się was wystraszyć, żurawie, jelenie, mnóstwo, musicie po prostu zachowywac się cicho a one same się wam ukażą.
Po prawej stronie drogi zobaczysz drzewka jest to cmentarz, warto na chwile wstąpic tam, mimo że wymaga to przedzierania się przez chaszcze.
Zdążyłeś już pewnie przejść ruiny, a twoim oczom ukazała się górka, tak to jest to grodzisko. Na jednym z jego zboczy, tych najwyższych, koło brzozy, znajdziesz drzewo, dość oryginalne a w nim jest cel twojej wyprawy. Mały pojemniczek od moczu, w leśnym maskowaniu, proszę o dokładne odkładanie na miejsce(w razie co "Spojler" WSZYSTKO pokazuje)
Nie kończcie tutaj swojej wyprawy, warto wybrać się dalej. Tuż za grodziskiem jest lasek, nazywany, Szwedzką Górą ze względu na historię która krąży wśród wioskarzy, podobno setki lat temu, Szwedzi grzebiąc swoich zmarłych własnymi hełmami usypali tą górkę, czy to prawda, nie dowiemy się.
Wychodząc z powrotem na ulicę, nie cofajcie się, idąc jeszcze dalej, droga prosto, natraficie, na potężną dziurę w ziemi, niestety, niektórzy uznali to miejsce za wysypisko i dlatego też jest ten teren częściowo odgrodzony, na szczęście troszkę dalej jest możliwość podejścia do urwiska.
Dzękuje wam bardzo jeśli zrobiliście cały spacer, kocham naturę i mam nadzieje że chociaż troche poczuliście się częścią niej :)
Nie znalazłem żadnych informacji o grodzisku, więc jeśli chcieliście troszkę wiedzy na jego temat, zawiodłem was. Dla pierwszych trzech znalazców, czekają certyfikaty!