"Siedzieliśmy na brzegu Zalewu Wiślanego, w pobliżu plaży miejskiej we Fromborku. Właśnie tam, nieco dalej od miasta, zdecydowałem się rozbić swój pierwszy biwak.
Cagliostro rozstawił mój namiot, nadmuchał pożyczony ode mnie materac i rozłożył dwa koce. Jego zwierzaki, nakarmione i zmęczone podróżą, spały w namiocie w specjalnie przygotowanych pudełkach, które wiózł ze sobą Cagliostro.
Zapadł wieczór. Na maszynce gazowej przyrządziliśmy kolację z moich zapasów i teraz, siedząc na piasku omywanym przez fale zalewu, patrzyliśmy ponad czarną tonią w stronę Mierzei Wiślanej.
Za naszymi plecami, nieco na lewo, leżał Frombork rozjarzony światłami. Gdzieś z dala dochodził śpiew młodych głosów, to zapewne jakąś wieczorną zabawę organizowali harcerze, biorący udział w operacji „Frombork 1001”. Ale tu, nad brzegiem zalewu, było cicho i pusto, tylko fale wypływające na brzeg szeleściły monotonnie.(PSiZF)"
OPIS MIEJSCA i KESZA
Zmiany, zmiany.... trochę żal, że nie ma już dzikiej plaży. Zostały wspomnienia.
Nie ma też śladu po łące, gdzie było pole namiotowe. A pierwotne miejsce kesza zostało zrównane i śladu po drzewach nie ma.
Mam nadzieję, że tego wybranego teraz, tak szybko nie ruszą.
Do zalogowania skrzynki potrzebne będzie hasło z poniższego anagramu:
Ciężki to był marsz przez piach i bezdroża
ile bym dał, ma Muzo, by usłyszeć _ _ _ _ _ _ _ _ _ .
S-4, M-5