Jest takie miejsce w pobliżu podwarszawskich Marek, gdzie oparty o drzewo stoi sobie duży, drewniany krzyż. Jest już bardzo stary, bo pochodzi prawdopodobnie z okresu II wojny światowej. Z roku na rok popada w coraz gorszy stan, dlatego możliwe, że będziesz jednym/jedną z ostatnich, którzy go widzieli. W trakcie zakładania kesza krzyż leżał na ziemi - musiały go powalić wichury lub buchtujące dziki. Zrobiłem co mogłem, aby go znów postawić do pionu i o to samo proszę odwiedzających, jeśli sił Wam starczy.
Niewiele udało mi się ustalić w kwestii pochodzenia krzyża. Jedna z osób zasugerowała, jakoby krzyż miał być postawiony przez gajowego ze Strugi na pamiątkę miejsca (ziemianki), gdzie ukrywał się w czasie wojny przed Niemcami. I rzeczywiście - w otoczeniu krzyża znajduje się kilka "dołów". Trudno powiedzieć ile w tym prawdy - jeśli uda mi się coś nowego ustalić, z pewnością tu dopiszę.
Skrzynka dla osób, które mają ochotę pospacerować po rzadko uczęszczanym lesie. Nie jest położona bezpośrednio przy wygodnej leśnej szutrówce. Od najbliższego znakowanego szlaku jest oddalona o niecałe 400 metrów. W okolicy są różne ścieżki, ale raczej wydeptane przez zwierzęta. W okresie bujnej wegetacji (lato) dotarcie do skrytki może wymagać odrobiny krzakingu. Niestety - docierając do skrzynki od południa lub od wschodu - można również natknąć się na śmieci.
Skrytka znajduje się bardzo blisko krzyża i nie jest zakopana.