Skrzynka którą chcę Wam w tym miejscu zaproponować powstała w wyniku wydarzeń które nastąpiły po przygodzie opisanej przeze mnie w logu do skrzynki Saracena
Dla tych którzy nie mieli jeszcze okazji proponuję zapoznać się z tą niewątpliwie ciekawą skrzyneczką.
Ci którzy czytali wiedzą, że na końcu napisałem, że cały i zdrowy powróciłem do auta i wróciłem do domu. Jak się okazało myliłem się i to bardzo.
Po jakimś czasie od wydarzeń, które miały miejsce w Kozubniku zauważyłem że coś dziwnego dzieje się ze skórą na mojej dłoni. Czułem na niej pieczenie a po kilku dniach od nasilenia się tych objawów na powierzchni skóry pojawiło się zaczerwienienie.
W pierwszej chwili nie kojarzyłem tego faktu z wcześniejszymi wydarzeniami, myślałem że to jakieś uczulenie. Jednak gdy zaczerwienienie przybrało regularny kształt odrobinę się zaniepokoiłem..
Ponieważ wszystkie objawy, oprócz widocznego na dłoni „rysunku”, ustąpiły a codzienne sprawy bardziej zajmowały moją uwagę, przestałem się tym przejmować.
Wszystko wracało do normy. Jak się okazało nie na długo.
Podczas przerwy w jednej z wycieczek do skrzynek, w przydrożnym barze, zauważyłem natarczywie przyglądającego mi się starszego mężczyznę. Starałem się nie zwracać na niego uwagi ale w jego spojrzeniu było coś co spowodowało, że również zacząłem mu się przyglądać. I jakież było moje zdumienie gdy na jego ręce zobaczyłem „znamię” identyczne jak to, które pojawiło się u mnie.
Mężczyzna ten wstał i bez zbędnych słów przysiadł się do mnie.
Spytał o „znamię”.
Gdy opowiedziałem mu w jaki sposób i skąd się pojawiło na mojej ręce, usłyszałem z jego ust:
- „ myślałem że to już nie wróci…”
Zaintrygował mnie a gdy zacząłem dopytywać się co miał na myśli opowiedział mi następującą historię.
Tomasz ( tak miał na imię spotkany przeze mnie człowiek) był jednym z ludzi zatrudnionych w Laboratorium na terenie Kompleksu Kozubnik. Nie znał szczegółów przeprowadzanych tam badań. Wiedział tylko że miały one dwojaki charakter. Prowadzono tam badania nad niewiarygodnie zaawansowanymi, jak na owe czasy, zagadnieniami biotechnologii jak również w początkowych miesiącach nad ( co wydaje się niewiarygodne, chociaż moja przygoda w Kozubniku zdaje się to potwierdzać) teleportacją !!!.
Po kilku miesiącach od uruchomienia laboratorium , te drugie badania zostały przeniesione do tzw. Kompleksu DELTA.
Tomasz był jednym z „ochotników”, którzy zostawali poddawani eksperymentom związanymi z technikami teleportacyjnymi. Nie wdając się w szczegóły techniczne, doświadczenia te polegały na podawaniu pewnych specyfików do organizmu „ochotnika” a następnie umieszczanie go w specjalnej kapsule . W wyniku przemian na skutek podanych specyfików oraz działania promieniowana oznaczanego DELTA, możliwe było przenoszenie żywych organizmów pomiędzy bliźniaczymi kapsułami. Jedna z nich była zainstalowana w Kozubniku a druga w Tajnym Kompleksie DELTA. Tomasz powiedział że skutkiem ubocznych teleportacji,a właściwie podawanych specyfików, było właśnie pojawianie się charakterystycznego znamienia.
Po „upadku” Kozubnika wszyscy pracownicy i ochotnicy mieli zostać poddani „praniu mózgów”, jak to określił Tomasz , tak aby nikt nie mógł zlokalizować miejsca, w którym znajdowało się laboratorium Kompleksu DELTA. W większości przypadków tak się stało. Wyjątkiem była grupa 5 „ochotników” poddawanych eksperymentom, którym udało się w ostatniej chwili wydostać z laboratorium podczas brawurowej ucieczki.
Jak się później okazało przez następne lata znikali oni z niewiadomych przyczyn z miejsc w których przebywali. Jedynym , który ocalał był właśnie mój rozmówca.
Ponieważ historia ta jest tak nieprawdopodobna Tomasz nie opowiadał jej nikomu , aż do momentu gdy zobaczył moją rękę i znamię na niej.
Gdy zapytałem gdzie w takim razie był Kompleks DELTA stwierdził że nie wie i nie chce wiedzieć ale jeśli mnie to ciekawi, to da mi coś co mnie zainteresuje.
Po chwili przyniósł pożółkłą teczkę mówiąc że tu jest ukryta Tajemnica. Po tych słowach wyszedł.
Nigdy więcej już nie spotkałem Tomasza.
W teczce którą mi zostawił była mapa oraz jakieś tajne kody. Znajdowało się tam również pożółkłe i kiepskiej jakości zdjęcie jakiegoś urządzenia.
Wtedy skojarzyłem sobie, że Tomasz wspominał o zabezpieczonej teczce w której trzymano wszystkie dane dotyczące przeprowadzanych eksperymentów.
Na odwrocie mapy znalazłem współrzędne , które prawdopodobnie wskazują wejście do tajnego Kompleksu DELTA.
Jeśli chcecie poznać tajemnicę udajcie się tam a następnie korzystając z załączonej mapy odszukajcie miejsce oznaczone na niej symolem „G”. Tam znajduje się zabezpieczona walizka..
Aby ją otworzyć musicie też pogłowić się jak zamienić cyfry binarne na dziesiętne ,gdyż kod dostępu składa się z kombinacji cyfr A B C D w postaci dziesiętnej.
( KOŁO RATUNKOWE DLA HUMANISTÓW JEST TUTAJ)
Jaka to kombinacja zobaczycie po dotarciu celu i otwarciu urządzenia przymocowanego do walizki.
Kompleks w całości znajduje się pod powierzchnią terenu i nie posiada obecnie własnego oświetlenia, więc osoby cierpiące na klaustrofobię nie powinny wybierać się na poszukiwania.
Koniecznie zabierzcie latarki lub jakikolwiek inny sprzęt oświetleniowy!!!
I PAMIĘTAJCIE W TAKICH MIEJSCACH DZIEJĄ SIĘ DZIWNE RZECZY WIĘC UWAŻAJCIE NA SIEBIE.
Wszystkich którzy odnajdą skrzynkę bardzo proszę o dokładne zabezpieczenie jej, żeby pozostali szukacze też mieli odrobinę frajdy
Bazyl