Niewielki lasek na Brusie w pobliżu starej zajezdni tramwajowej jest ulubionym miejscem spacerów wielu mieszkańców Retkini i Smulska. Niewielu spacerowiczów bawiących się tam ze swymi psami lub karmiących wiewiórki zdaje sobie sobie sprawę z mrocznej przeszłości tego miejsca.
Większość mieszkańców regionu łódzkiego słyszała o masowych grobach odnajdywanych na terenie dawnego poligonu na Brusie. Jednak ostatnia droga ofiar dwóch totalitaryzmów zakończona na poligonie miała swój początek właśnie w tym niepozornym lasku przy ulicy Konstantynowskiej.
Polski schron przeciwlotniczy z 1937 roku (pierwotnie był to magazyn amunicji) znajdujący się na skraju lasu stał się miejscem przesłuchań i kaźni. Łódzką inteligencję eliminowało tu w czasie wojny gestapo, później za niszczenie wrogów komunizmu zabrało się w tym miejscu UB. Więźniów zazwyczaj wywożono na poligon i tam tracono, jednak istnieją relacje świadków z których wynika, że egzekucji dokonywano również w pobliżu schronu w starym wyrobisku piasku i stamtąd ciała transportowano wozami na poligon.
Część z ofiar pochowano w pobliżu schronu. Informacje w sieci nie są jednoznaczne, jednak znalazłem wzmiankę, że na terenie lasku w roku 1968 ekshumowano zwłoki żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego, być może członków oddziału kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca", jednego z założycieli KWP. Sam Warszyc również był przesłuchiwany w schronie i stracony a jego grobu do dziś nie udało się zidentyfikować.
W lesie od kilku lat prowadzone są prace archeologiczne. Głębokie wykopy można znaleźć w pobliżu krawędzi starego wyrobiska.
Nawet dzisiaj można odnaleźć ślady tamtych ponurych dni. Z jednego z drzew wystaje wrośnięty dziesiątki lat temu zwój drutu kolczastego. Pień starej sosny naznaczony jest wyciosanym siekierą znakiem krzyża. Na niektórych drzewach można zauważyć wbity zardzewiały gwoźdź lub żelazny hak. W ten sposób rodziny pomordowanych oznaczały ponoć miejsca w których znajdują się groby ich bliskich.
Schronem od kilku lat opiekuje się Łódzkie Stowarzyszenie Miłośników Militariów "Kompanja Brus". W odnowionym obiekcie urządzono ciekawe muzeum. Wrażenie robi zwłaszcza wystawa przedmiotów wydobytych z masowych grobów. Ustawiono także brzozowy krzyż oraz prowizoryczną tablicę upamiętniającą pomordowanych.
Kesz to mikro ukryte w pobliżu krawędzi dawnego wyrobiska w miejscu z którego rozciąga się widok na dolinkę poznaczoną wykopami archeologów. Trzecia wersja wersja skrzynki w tym samym miejscu, co poprzednia. Kordy mogą nie być dokładne, jak to w lesie.
Powodzenia w poszukiwaniach!