Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Je moet ingelogd zijn om deze cache te loggen of te bewerken.
stats
Toon cache statistieken
Zaczęło się na Żoliborzu - OP86HP
Pamięć tamtych dni nie może przeminąć.
Eigenaar: Elvis7
Plaatser: Fotoimpresje
Deze cache maakt deel uit van GeoPath!
Log in om de coördinaten te kunnen zien.
Hoogte: 99 meter NAP
 Provincie: Polen > mazowieckie
Cache soort: Onbekende Cache
Grootte: Micro
Status: Kan gezocht worden
Geplaatst op: 04-01-2015
Gemaakt op: 04-01-2015
Gepubliceerd op: 04-01-2015
Laatste verandering: 05-09-2016
114x Gevonden
2x Niet gevonden
1 Opmerkingen
watchers 7 Volgers
129 x Bekeken
81 x Gewaardeerd
Beoordeeld als: goed
2 x Aanbevolen
Deze cache is aanbevolen door: mikiapole3, Strzalki
Om de coördinaten en de kaart te zien
van de caches
moet men ingelogd zijn
Cache attributen

Go geocaching with children  Accessible for disabled  Bike  One-minute cache  Take something to write  Fixed by magnet  Monumental place  Wachtwoord nodig om te loggen! 

Lees ook het Opencaching attributen beschrijving artikel.
Beschrijving PL

Przyjmuje się, że Powstanie Warszawskie zaczęło się 1 sierpnia 1944 roku o godzinie 1700. Faktycznie jednak pierwsze walki miały miejsce w różnych częściach miasta przed Godziną „W”. Najwcześniej zaczęli się bić Powstańcy z Żoliborza.

1 Sierpnia tuż przed godziną 13:00 ppor. Bogdan Kunert („Szajer”), dowodzący 226. plutonem wchodzącym w skład 9. Kompanii Dywersyjnej (od 5 sierpnia 1944 r. Zgrupowanie „Żniwiarz”), poruczył kpr. pchor. Zdzisławowi Sierpińskiemu („Świda”) przetransportować broń ze skrytki przy ul. Wespazjana Kochowskiego do jednego z domów u zbiegu ulicy Mikołaja Gomółki z Józefa Sułkowskiego. Do pomocy „Świda” otrzymał 6 ludzi.

Polacy wyruszyli od razu. Szli nie wzbudzając podejrzeń. Przed składem broni „Świda” dyskretnie wydał rozkazy. Strzelcy: Jan Wąsowski („Longinus”) i Jan Migdalski („Bogdan”) mieli stanąć po drugiej stronie ul. Krasińskiego i czekać na wyjście ekipy niosącej broń. Dwaj starsi strzelcy: Jan Domaniewski („Wilk”) i Zbigniew Sawicki („Horodeński”) czekali u wylotu ul. Pawła Suzina z ul. Krasińskiego. Chodziło o to, by transportujący broń żołnierze byli dyskretnie ubezpieczani z tyłu i z przodu.

Żołnierze ubezpieczenia zobaczyli „Świdę” i dwóch innych żołnierzy niedługo potem. Nieśli obleczoną brezentem broń. Około godziny 1350 niosący paczki weszli na pas zieleni oddzielający nitki ul. Krasińskiego.

Wtem usłyszeli miarowy stukot silnika samochodowego. Kiedy się przyjrzeli, zobaczyli że czterech siedzących w aucie ludzi jest umundurowanych, a na głowach mają hełmy. Na ich piersiach pobłyskiwały charakterystyczne ryngrafy żandarmerii. Jechali z Instytutu Chemicznego w stronę placu Wilsona.

Wydawało się, że Niemcy nie zwrócili uwagi na przechodzących ulicę Polaków. Samochód jednak zatrzymał się za skrzyżowaniem z ul. Suzina. Niemcy wyskoczyli z wozu i zaczęli strzelać do Polaków. „Świda” i jego dwóch kompanów padło na ziemię

Niemcy byli zaskoczeni, kiedy upadł ranny pierwszy z nich. To „Wilk” skutecznie ostrzelał patrol ze swojego MP 40. Zaraz dał znać o sobie „Horodeński”. Po kilku sekundach do walki weszli „Longinus” i „Bogdan”. Niemcy byli w impasie, mieli rannych. Ostrzeliwując się, zapakowali się do auta i opuścili czym prędzej teren walki.

Przypadkowe odkrycie

Kilkadziesiąt minut po walce, około 14:30, na miejscu zdarzenia pojawił się patrol jednostek szybkiego reagowania (tzw. überfallkommando). Ulica Krasińskiego została zamknięta. Żołnierze zaczęli przetrząsać dom po domu, poszukując drużyny kpr. pchor. Sierpińskiego.

W budynku kotłowni, przy skrzyżowaniu ul. Krasińskiego z Suzina, jeden z żołnierzy zobaczył przez okno pobierających broń kilkudziesięciu żołnierzy z IV Batalionu OW PPS im. Jarosława Dąbrowskiego. Sięgnął po granat i już miał wyciągnąć zawleczkę, kiedy celną serią położył go jeden z ubezpieczających koncentrację Polaków.

Zaczęła się ostra strzelanina. Niemcy zaczęli okrążać budynek. Dowodzący oddziałem ppor. Zygmunt Grudniewski („Zając”) zauważył ten manewr i wycofał większość oddziału. Kotłownię obsadzało niewielkie ubezpieczenie pod dowództwem ppor. Aleksandra Loewensteina („Borowicz”). Ich zadaniem było „kupić” jak najwięcej czasu kolegom, po czym sami mieli się wycofać.

Fragmenty opisu ze strony

Zaczęło się na Żoliborzu

 

Mały plastikowy pojemniczek pod kordami ale że jest trochę od miejsca które chcę pokazać oddalone więc do zalogowania skrzynki potrzebne będzie hasło.

Na ścianie budynku wmurowanych jest 20 tabliczek z imionami i nazwiskami poległych Żołnierzy.

Tylko na jednej z nich jest sam Pseudonim. Ten Pseudonim jest hasłem do zalogowania.

Pisany tak jak na tabliczce, dużymi literami. 

Wbrew pozorom Mugoli jest tam sporo, na ulicy, w samochodach ale najgorsi są ci w oknach. Tych najtrudniej wypatrzyć więc bardzo proszę o dyskretne podejmowanie i odkładanie.

Po reaktywacji miejsce trochę mniej przypałowe ale jednak Mugol czuwa. 

 

 Podobno jest tam blisko kesz konkurencji więc uważajcie gdzie się wpisujecie.

________________________________________________________________________________

Nie daleko są również skrzynki poświęcone Powstaniu Warszawskiemu na Żoliborzu

Reduta Żoliborza - Twierdza Zmartwychwstanek - OP86GW

Skwerek Kompanii AK "Żniwiarz" - OP68EC

Olga Przyłęcka - Bo to była Polka - OP86MX

Park Harcerskiej Poczty Polowej OP5D8A Ta niestety została zarchiwizowana.

 

__________________________________________________________

Extra hints
Je moet ingelogd zijn om de hints te zien
Afbeeldingen
Stary spojler
Nowy spojler