Skrzynkę przejąłem od użytkownika erykradek, któremu dziękuję za przekazanie skrzynki.
Opis i zadanie pozostaje bez zmian.
Murray Hill Place – nowa kwatera główna i centrum konferencyjne Opus Dei – mieści się przy Lexington Avenue numer 243 w Nowym Jorku. Kosztowała nieco ponad czterdzieści siedem milionów dolarów, ma ponad tysiąc trzysta metrów kwadratowych powierzchni i kształt wieżowca zbudowanego z czerwonej cegły i wapienia z Indiany. Zaprojektowała ją firma architektoniczna Nay & Pinska, w budynku jest ponad sto sypialni, sześć jadalni, biblioteki, pokoje wypoczynkowe, sale konferencyjne i biura. Na drugim, ósmym i szesnastym piętrze znajdują się kaplice zdobione rzeźbionym kamieniem i marmurem. Piętro siedemnaste to piętro wypoczynkowe. Mężczyźni wchodzą do budynku przez główne drzwi przy Lexington Avenue. Kobiety – od strony bocznej uliczki i są „akustycznie i wizualnie oddzielone” od mężczyzn przez cały czas przebywania w budynku. Konserwatywna i zainspirowana tradycyjnymi wartościami chrześcijaństwa filozofia Opus Dei oraz sam ruch ma swoje początki w Hiszpanii, jeszcze w czasach sprzed reżimu Franco, ale od chwili publikacji w 1934 roku uduchowionego dzieła Jose Marii Escrivy zatytułowanego Droga, zawierającego 999 punktów medytacji służącej wdrażaniu Dzieła Bożego w codziennym życiu – przesłanie Escrivy rozprzestrzeniło się w całym świecie. Teraz, kiedy ponad cztery miliony egzemplarzy Drogi krąży po wszystkich kontynentach w tłumaczeniu na czterdzieści dwa języki, Opus Dei wyrasta na ruch ogólnoświatowy. Jego bursy, ośrodki naukowe, a nawet uniwersytety można odnaleźć niemal w każdej większej metropolii Europy i obu Ameryk. Opus Dei jest najszybciej rozwijającą się i finansowo najlepiej prosperującą organizacją katolicką na świecie. Niestety, o czym przekonał się Aringarosa, w czasach cynizmu religijnego, kultów i kaznodziei telewizyjnych, rosnące bogactwo i wpływy Opus Dei prowokowały przeróżne podejrzenia.
– Dla wielu Opus Dei jest ideologicznym praniem mózgów – oskarżają często dziennikarze. – Dla innych jesteście ultrakonserwatywnym tajnym stowarzyszeniem katolickim. Kim właściwie jesteście?
– Opus Dei nie jest ani jednym, ani drugim – tłumaczył cierpliwie biskup. – Należymy do Kościoła katolickiego. Jesteśmy zgromadzeniem katolików, którzy wybrali możliwie najbardziej rygorystyczne przestrzeganie doktryny katolickiej.
– Czy Dzieło Boże musi zawierać takie elementy jak śluby czystości, płacenie dziesięciny oraz pokutę za grzechy przez samobiczowanie i noszenie cilice?
– Mówi pan tylko o pewnym niewielkim procencie wyznawców Opus Dei – odpowiadał Aringarosa. Jest przecież wiele poziomów, na których można się zaangażować duchowo. Istnieją tysiące zwyczajnych członków Opus Dei, którzy są w związkach małżeńskich, mają rodziny i szerzą Dzieło Boże w swoich społecznościach. Inni wybierają życie w ascezie, w murach naszych domów zakonnych. Są to wybory osobiste, ale wszyscy w Opus Dei mamy jeden cel – ulepszanie świata poprzez czynienie Dzieła Bożego. Jest to z pewnością cel wzniosły.
– Fleur-de-lis – mówił Langdon – stylizowana lilia wraz z inicjałami P. S. to godło bractwa. Ich herb. Ich znak rozpoznawczy.
– A ty skąd o tym wiesz? – Sophie modliła się, żeby Langdon nie powiedział, że on też jest członkiem stowarzyszenia.
– Pisałem o nich – powiedział głosem drżącym z emocji. – Badanie symboli tajnych stowarzyszeń to moja specjalność naukowa. To stowarzyszenie nazywa się Prieure de Sion – Zakon Syjonu. Mają główną siedzibę tutaj, we Francji, a ich członkami są bardzo wpływowi ludzie z rożnych krajów Europy. Jest to jedno z najstarszych istniejących tajnych stowarzyszeń na świecie.
Miejsce bardzo ruchliwe. Skrzynka to większy mikrus. Proszę nie spojlerować w logach.