Tradycja świniobicia na Kaszubach sięga przełomu XIX i XX wieku, jednak mięso było produktem luksusowym, a ubój odbywał się zaledwie dwa razy w roku. Potwierdzają to Friedrich Lorentz, Adam Fischer i Tadeusz Leher-Spławiński w książce „Kaszubi. Kultura ludowa i język” (Toruń, 1934 r.). Ryszard Kukier zaś w wydawnictwie „Kaszubi bytowscy. Zarys monografii etnograficznej” podaje:
Mięso nie było częstym produktem spożycia, poza okresem świątecznym i zapustnym. Po zabiciu zwierzęcia całość dzielono na sztuki (połtë), po czym, solono je i układano w zasobowych drewnianych półbeczkach. (…) Dopiero w okresie międzywojennym zaczęto tu wyrabiać wursty z różnych gatunków mięsa i sporządzać większy zestaw kiełbas, m. in. liberkę czyli pasztetową, czerwoną wurstę lub krwawą kiszkę, a nawet salcesony.
Bardzo popularnym wyrobem na Kaszubach był czarny salceson, znany również pod nazwą „czarna kiełbasa” czy też „krwawa kiszka”. Spotyka się też nazwę blutka (słowo zapożyczone z języka niemieckiego: „blut” – krew).
Skrzynka:
Maskowanie leśne.
Je moet ingelogd zijn om de hints te zien