Legenda o Zaklętym Zamku:
Bardzo dawno temu, tak dawno, że nawet najstarsi mieszkańcy nie umieją powiedzieć kiedy to było i gdzie dokładnie, w zamku stacjonowała drużyna wojów z panującym Megą. Był on dobrym rycerzem, lecz miał jedną przywarę - to zachłanność na dobra doczesne. Dlatego też łakomym okiem spoglądał na wiatrak stojący na niewielkim wzniesieniu, które to należały do uczciwego i bardzo pracowitego młynarza, zwanego Kainem. W swym wiatraku mielił zboże wszystkim mieszkańcom kępy, a nawet i z dalszych okolic. Na przednówku biednym nigdy nie odmówił garnca kaszy czy miarki mąki. Córka Borynia, wyjątkowej urody, posiadała wiele zalet niewieścich. Mega długo zastanawiał się jak zagarnąć dobra zapobiegliwego Kaina. Na otwartą napaść nie miał co liczyć. Silniejszy i mający większą władzę pan na Oksywi na takie bezprawie nie patrzyłby bezczynnie. Mega w końcu wymyślił iście szatański plan, że wyśle do młynarza swatów z prośbą o rękę Boryni. Niestety plan się nie powiódł i Mega wpadł w straszny gniew i najechał ze swoją drużyną obejście Kaina. Bezbronny Kain nie mógł się przeciwstawić przemocy. Napastnik zabrał wszelkie dobra, a wiatrak puścił z dymem. Zabrał też jako brankę urokliwą Borynię. Bezsilny i zrozpaczony Kain wzywał wszelkie moce z prośbą o pomoc w odzyskaniu ukochanej córki, pomszczenie swej krzywdy i hańby. Gdy nieszczęśliwiec z bólu tak zawodził zgłosił się sarn czyli "Zły". Chociaż wszystkie te nieszczęścia widział na własne oczy kazał sobie opowiedzieć w szczegółach. Po wysłuchaniu opowieści powiedział: jeśli podpiszesz "diabelski cyrograf własną krwią, on diabeł zacznie działać". Zrozpaczony Kain wiele się nie namyślał, podpisał więc dokument. Diabeł podniósł więc ze zgliszcz spalonego wiatraka największy młyński kamień i cisnął nim w kierunku Dębogórza. Kamień zataczając szeroki łuk upadł na odpoczywającego Megę odrywając jedną nogę i rękę po czym odbijając się z ogromną siłą runął na zamek. Zamek pogrążył się w ziemi, a kamień powrócił do dogorywającego Megi i pokrył swym ciężarem oderwaną rękę i nogę. Kamień leży w tym miejscu do dnia dzisiejszego. I nawet największy siłacz nie może go podnieść i zobaczyć co się pod nim znajduje. Po zamku pozostało zapadlisko terenowe, które leży za leśniczówką. Podobno wg legendy: "Zaklęty Zamek ma powstać ze swych ruin gdy na świecie zapanuje pokój i braterstwo".
Miejsce ukrycia dotyczy legendy i znajduje się w miejscu gdzie według niej dawno temu istniał zamek.
Współrzędne wskazują miejsce ukrycia kesza z dokładnością do 2m.
Fanty są na wymianę nie na pamiątkę.