Zachwalany szlak turystyczny. Na pewno nie dla dzieci. Już na wstępie straszy tablica o latających kamieniach itp. Co nie przeszkadza, że łódki dowożą turystów na plażę a po podejściu towarzystwo jest odwożone busikami. Szlak na pewno malowniczy, niemniej okresowo bardzo eksponowany. Od góry do samego cache dojście bezpieczne. Poniżej zaczyna być gorzej. Kilkadziesiąt metrów poniżej cache, u zbiegu strumieni, można się obmyć wodą - no przynajmniej wiosną.
Cache w murku podtrzymującym osuwisko, tak więc proszę nie wyrywać na chybił kamlotów a sprawę inteligentnie obmyśleć. Cały czas mamy baczenie na drepczących od góry i tych sapiących z dołu. Widok sprzed cache w dół - na zdjęciu. Cache w prawo od dwu oznakowanych markerem kamieni, jak na obrazku. Niestety sfotografowany tylko jeden marker, bo dalej nie dałem rady się odchylić od ściany, kaktusy poniżej czekają...
A więc albo z plaży z dołu (dopływamy od Gigantes), albo z wioski Masca z góry. W wiosce kilka tawern, fajny kościółek i placyk przed kościółkiem. Polecam.