Keszyk to zwykły mały mikrusek w którym znalazło się tylko miejsce na logbook i jednego krecika.
Miejsce na podłożenie kesza raczej przypadkowym bo pierwotne miejsce ukrycia odpadło po tym gdy właściciel budynku obok nie wyraził zgody na -jak to nazwał ,,podkładanie bomb" (wiadomo że boimy się tego czego nie znamy) ha ha
Szkoda że nie było sposobności żeby go dać w miejsce gdzie by się idealnie wkomponował ale nic nie szło zrobić i lepiej było go gdzieś podrzucić niż z powrotem wieźć do domu.
Podjęcie to dosłownie parę chwil więc myślę że jakiekolwiek podpowiedzi będą zbędne.