Idziemy ledwo widoczną ścieżką. Do celu jest jeszcze dość daleko, a przed nami rzeka (widać, że płytka, dno kamieniste, da się przejść) i jakiś odległy punkt majaczący gdzieś po drugiej stronie. Podchodzimy bliżej. Może to jest to?
- O, jest na mapie. Weź GPS-a, włącz do niego nawigację i ustaw pierścienie zbliżania, będzie łatwiej.
- Nawigacja włączona, ale jak włączyć ten pierścień? W GPS-sie wszystko nie po naszemu, to co wybrać?
- No jak to co?! Nic ci w tej łepetynie nie „dzwoni”? Wybierz Ring!
Szerokość przegradzającej nam drogę rzeki była nawet dość imponująca, liczyła prawie pięćdziesiąt metrów, więc nie było łatwo. Brzeg stromy, wydrążone schodki, kilka stopni zaledwie, nie pozwalały swobodnie zejść w dół na więcej niż trzynaście metrów. Przeprawa też nie łatwa. Zanim się uporaliśmy, upłynęło wiele minut. Rzeka pokonana, idziemy dalej. Jakiś dziwny znak, na nim napis: „pięćdziesiąt metrów do źródła”. Super, będzie można ugasić pragnienie. Już wcześniej jeden taki znak spotkaliśmy nieopodal naszej drogi. Z daleka wyglądał jak przecinek. Już jesteśmy blisko źródła. GPS pokazuje nam do niego jakieś siedem metrów, ale nie możemy go znaleźć. Znowu mija dobre kilkadziesiąt sekund. O jest! Studnia, w gęstych zaroślach. Jak mogliśmy nie zauważyć? Długość łańcucha wskazuje, że studnia jest bardzo głęboka, pewnie ma ze dwadzieścia betonowych kręgów. Nie pozostajemy tam długo, każdy wypija łyk, może dwa. Ruszamy dalej nie ociągając się zbytnio, przecież idziemy zdobywać kolejne stopnie keszerskiego wtajemniczenia. W okolicy są inne skrzynki, naliczyliśmy ich chyba dwadzieścia, ale nas interesuje tylko ta jedna. Idziemy, mija kolejne piętnaście minut. Już jesteśmy bardzo blisko celu naszej mozolnej wędrówki, jeszcze tylko dwadzieścia metrów. Rozglądamy się po okolicy, obchodzimy w koło raz czy dwa. Znowu widzimy taki sam dziwny znak, wygląda dokładnie jak tamten, przecinek jak nic. Nie zwracamy na niego uwagi. GPS kręci, raz cztery metry do celu, raz osiem. Miotamy się, mija wiele cennych sekund. Wreszcie JEST! Kesz znaleziony. Jesteśmy z siebie dumni.
Ring! Ring! nagle rozlega się dzwonek w moim telefonie.
- No i jak poszukiwacze skarbów?
- Kesz zdobyty, jeszcze tylko wpis i wracamy do domu.
Skrzynka
Współrzędne nie wskazują miejsca ukrycia skrzynki. Aby otrzymać współrzędne, należy rozwiązać quiz. Skrzynka nie jest zakopana. W skrzynce, oprócz standardowej zawartości znajdują się certyfikaty dla znalazców oraz parę drobiazgów na wymianę. Proszę dokładnie odkładać skrzynkę, tak, jak została ukryta. Teren jakoś szczególnie charakterystyczny nie jest, aczkolwiek skrzynka ukryta jest w charakterystycznym miejscu. Do skrzynki można dojechać samochodem.
Serwisowanie
- 5.08.2014 Skrzynka po reaktywacji, poprzednia została skradziona. Nowy pojemnik ma 0,5 l, a więc teraz wielkość skrzynki - mała. Nowy logbook, ale bez rekonstrukcji dotychczasowych znalezień. Nowe miejsce ukrycia.